Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Świat Ameryka Północna USA/ Kandydaci w ogniu pytań internautów

USA/ Kandydaci w ogniu pytań internautów


24 lipiec 2007
A A A

Poniedziałkowa debata demokratycznych kandydatów na prezydenta była pod wieloma względami wyjątkowa. Spotkanie, zorganizowane przez CNN i YouTube, miało zaspokoić ciekawość zwykłych ludzi i być odpowiedzią na rolę internetu w dzisiejszej polityce.

ImagePytania, z którymi musiało się zmierzyć ośmiu kandydatów Partii Demokratycznej, zostały wyłonione spośród 3 tys. propozycji, jakie użytkownicy internetu przesyłali za pośrednictwem serwisu YouTube. Dzięki przyjętemu rozwiązaniu, tematy takie jak wojna w Iraku, czy system opieki zdrowotnej, zostały przedstawione z punktu widzenia przeciętnego obywatela. Wśród osób zadających pytania znalazła się m.in. kobieta z rakiem piersi, pytająca o reformę systemu opieki medycznej, czy para homoseksualistów domagająca się prawa do małżeństw osób tej samej płci. Mężczyzna przebrany za kulę śniegu pytał o stanowisko kandydatów wobec globalnego ocieplenia.

Na miejsce debaty wybrano Charleston w Karolinie Południowej. To właśnie ten stan będzie jednym z pierwszych, które w styczniu 2008 r. wybiorą w prawyborach swojego kandydata w wyścigu do Białego Domu. Spotkanie miało pomóc kandydatom, którzy do tej pory pozostawali w tyle za Hillary Clinton, od dawna typowanej na kandydatkę Partii Demokratycznej. Według pierwszych opinii, poniedziałkowa debata nie wpłynie na zmianę sondaży, a liderzy zachowają swe pozycje.

W trakcie trwania debaty zaprezentowano nie tylko filmiki internautów, ale też krótkie spoty samych kandydatów. Były senator John Edwards (kandydat na prezydenta w wyborach z 2004 r.) wykorzystał tę okazję, aby odpowiedzieć na zarzuty Republikanów, którzy niedawno wytknęli mu sumę 400 dolarów, jaką każdorazowo przeznacza na wizytę u fryzjera. Filmik, którego ścieżka dźwiękowa została zaczerpnięta z musicalu „Hair”, przedstawiał prezydenta Busha i obrazy Nowego Orleanu podczas huraganu Katrina, kończąc się pytaniem „Co naprawdę się liczy? Ty wybierasz”.

Uwaga internautów skupiła się przede wszystkim na dwójce czołowych kandydatów Partii Demokratycznej – Hillary Clinton i Baracku Obamie. Student z Kansas zadając swe pytanie nawiązał do oskarżeń o „bycie niewystarczająco czarnym” (takie zarzuty wysuwane są wobec Obamy, którego matka jest białą Amerykanką, a ojciec Kenijczykiem). Kwestionowane były również kobiece cechy byłej Pierwszej Damy. Odnosząc się do „nie do końca satysfakcjonującej kobiecości”, Hillary Clinton stwierdziła, iż „nie mogłaby ubiegać się o urząd prezydenta jako ktoś inny niż kobieta”. Dodała przy tym, że to jednak nie płeć przesądziła o udziale w wyborach.

Podczas debaty tradycyjnie poruszane były tematy związane z polityką zagraniczną USA. Kandydaci zostali zapytani o możliwe spotkanie z przywódcami krajów wrogich Stanom Zjednoczonym, takich jak Iran, Kuba, Wenezuela, czy Korea Północna podczas pierwszego roku urzędowania w Białym Domu. Wolę prowadzenia dwustronnych rozmów w cztery oczy wyraził Barack Obama, według którego spotkania na wysokim szczeblu z przywódcami wymienionych krajów stanowiłyby zaprzeczenie „śmiesznej” polityki administracji prezydenta Busha, który „karząc” niewiernych Ameryce przywódców, odmawiał prowadzenia z nimi rozmów. Bardziej wyważona była odpowiedź Hillary Clinton, która określiła deklarację Obamy jako „naiwną”.

Typowe były również oskarżenia, jakie wobec byłej Pierwszej Damy wysuwali kontrkandydaci w odniesieniu do jej początkowego poparcia wojny w Iraku. Hillary Clinton, zasiadająca już drugą kadencję w Senacie, poparła bowiem w 2002 r. plan wysłania do Iraku amerykańskich żołnierzy. „Rozmawiamy o tym, jak się stamtąd wydostać, ale zadajmy sobie pytanie dlaczego w ogóle tam jesteśmy” – powiedział Barack Obama, odnosząc się do stanowiska Clinton sprzed pięciu lat.

Mimo licznych oskarżeń skierowanych wobec byłej Pierwszej Damy, to właśnie ona ma największe szanse na zamieszkanie w Białym Domu 20 stycznia 2009 r. (to wtedy upływa kadencja George’a W. Busha). Według najnowszego sondażu CNN i telewizji ABC News, Clinton może liczyć na 45 głosów wyborców Partii Demokratycznej, prześcigając tym samym Baracka Obamę aż o 15 punktów procentowych. Czarnoskóry senator z Illinois znajduje się za to na czele rankingów fundraisingowych. Według podsumowania z końca czerwca, to właśnie jemu udało się namówić największą liczbę Amerykanów do przekazania na rzecz swojej kampanii finansowych dotacji.

CNN i YouTube planują zorganizować jeszcze jedną debatę, opartą na podobnych zasadach. Podczas spotkania zaplanowanego na 17 września, debatować będą przedstawiciele Partii Republikańskiej.

Na podstawie: cnn.com, nytimes.com, tvn24.pl