Ranni w zamieszkach w Kolumbii
We wtorek (14.10) w południowo-zachodniej Kolumbii wybuchły zamieszki między protestującymi Indianami a policją. Zginęła co najmniej jedna osoba, ponad 50 zostało rannych.
Około 7000 przedstawicieli Indiańskich plemion z użyciem kamieni i maczet blokowało panamerykańską autostradę w co najmniej czterech miejscach na odcinku 135 kilometrów, między drugim największym kolumbijskim miastem Cali a Popayan.
Indianie protestują przeciwko prowadzonej przez kolumbijski rząd polityce ekonomicznej opartej na wolnym rynku, planom zawarcia traktatu o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi oraz przeciw latyfundystom, którzy zawłaszczyli tradycyjnie zamieszkiwane przez nich tereny. Inne źródła mówią, że blokada była reakcją na zamordowanie jednego z indiańskich przywódców.
Indianie, którzy w większości należą do najbiedniejszej grupy kolumbijskiego społeczeństwa mówią, że rządowa polityka ekonomiczna uczyniła ich biedniejszymi niż kiedykolwiek wcześniej.
Martin Martinez, rzecznik Narodowej Organizacji Indian (ONIC) powiedział telewizji CNN, że w walkach z policją niedaleko miasta La Maria Piendamo zginął jeden Indianin, a co najmniej 25, głównie z plemienia Nasa, zostało rannych. Dodał także, że osiemnastu z nich posiada rany postrzałowe.
Kolejnych 20 osób zostało rannych w pobliżu położonej bardziej na północ, La Candelarii.
Pułkownik Jorge Enrque Cartagena, dowódca elitarnej jednostki zwalczającej zamieszki nazywanej ESMAD zaprzeczył, jakoby jego ludzie używali broni ostrej. Przyznał się natomiast do wykorzystania przez nich gazu łzawiącego i armatek wodnych.
Pułkownik zaznaczył także, że lewicowa partyzantka Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii (FARC) infiltrowała demonstrację i podburzała nastroje wśród Indian. Ci zaprzeczają takim oskarżeniom.
Autostrada panamerykańska jest siecią dróg rozciągającą się od Alaski aż po Patagonii. Pomysł jej budowy powstał w 1923 i miała ona na celu zjednoczyć oba kontynenty.
Na podstawie: cnn.com, tvn24.pl