Filipiny/ Protestujący domagają się rezygnacji prezydent Arroyo
Kampania wymierzona przeciwko prezydent Glorii Macapagal Arroyo nabiera tempa. Po serii publicznych wystąpień do ruchu włączyli się byli prezydenci Corazon Aquino i Joseph Estrada, którzy pojawili się na piątkowej (29.02) manifestacji w Manili.
Pokojowa manifestacja jest kontynuacją protestów, które rozpoczęły się kilka tygodni temu, kiedy ujawniono, że mąż pani prezydent jest zamieszany w ustawienie przetargu. Źródła rządowe podają, że w ostatniej manifestacji wzięło udział 15 tysięcy osób. Natomiast organizatorzy wiecu podają liczbę 80 tysięcy. Wiec w Manili nie był jedynym. Wiele mniejszych wieców odbyło się w całym kraju.
Do protestujących dołączyła była prezydent Corazon Aquino, pierwsza demokratyczna przywódczyni Filipin. „Jestem już stara i myślałam że moja praca dobiegła końca” powiedziała 75-letnia Aquino. „Lecz przychodzi taki czas, że wszyscy musimy się zjednoczyć przeciwko kłamstwu. My chcemy poznać prawdę. Na szczęście jest jeszcze wielu z nas którzy krzyczą – Glorio, dosyć, musisz zrezygnować natychmiast”. Aquino była jedną z największych zwolenniczek Arroyo do czasu, kiedy po wyborach prezydenckich z 2004 roku zarzucono jej sfałszowanie wyborów.
Za wystąpieniami przeciwko Arroyo stoi koalicja złożona z kilku partii opozycyjnych. Do protestów przyłączyły się również środowiska religijne i biznesowe. Renato Reyes, sekretarz generalny lewicowego zjednoczenia Bayanu stwierdził, że „bez popracia społecznego, skorumpowane rządy reżimu Arroyo doprowadziły do pilnej potrzeby opowiedzenia się po stronie zmian i domagania się wspólnie o prawdę i sprawiedliwość”.
Arroyo może ciągle liczyć na silne poparcie policji i armii, dzięki którym w ciągu swojej prezydentury udało się jej uniknąć trzech prób impeachmentu i siedmiu nieudanym rebeliom.
Przyczyną obecnego zamieszania jest transakcja zawarta między Departamentem Transportu Filipin a chińską firmą ZTE Corp. na sumę 329,5 mln dol. Miała ona założyć szerokopasmową sieć, która znacznie poprawiłaby wydajność systemu informatycznego instytucji rządowych. Przed podpisaniem kontraktu w niejasnych okolicznościach została przekazana, jak to ujęła firma ZTE, „zaliczka” w wysokości 41 mln dol. Senat powołał natychmiast komisję śledczą, która wykazała więcej nieprawidłowości, a prezydent Arroyo była zmuszona unieważnić kontrakt.
Na podstawie: cnn.com, news.bbc.co.uk