Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Daleki Wschód Tajwan: Ponowne zwycięstwo Chen Shui-biana?

Tajwan: Ponowne zwycięstwo Chen Shui-biana?


23 marzec 2004
A A A

Urzędujący prezydent Tajwanu, Chen Shui-bian (Demokratyczna Partia Postępowa, opcja niepodległościowa, „tajwańska”), został wybrany w sobotnim głosowaniu na drugą, czteroletnią kadencję. Zgodnie z oficjalnymi informacjami, pokonał tym samym swojego rywala, Liena Chana (Partia Nacjonalistyczna - Kuomintangu, opcja nacjonalistyczna, „chińska”), przewagą zaledwie ok. 30 tys. oddanych głosów. Pierwszego z polityków miało ostatecznie poprzeć 50,1 proc. wyborców, drugiego zaś - 49,9 proc.

Ponad 300 tys. głosów uznano za nieważne. Ta ostatnia liczba nie powinna być jednak całkowicie szokująca w związku z inicjatywą „Sojuszu na rzecz Miliona Nieważnych Głosów”, wzywającą podczas kampanii do oddawania jak największej liczby głosów nieważnych, przez co wyborcy mieli zdystansować się od obydwu kandydatów. Mimo to nie jest jednak wykluczone, że podczas liczenia głosów mogło dojść do manipulacji. W związku z tym wkrótce po ogłoszeniu wyników wyborów wielu przeciwników Chen Shui-biana wyszło na ulice, aby zademonstrować swoje niezadowolenie. W niedzielę do tajwańskiego sądu wpłynęło też oskarżenie Liena Chana, wzywające do uznania wyborów za nieważne; wcześniej rząd odrzucił pomysł ponownego zliczania głosów. Do tej pory tajwański sąd nakazał jednak tylko opieczętowanie wszystkich urn wyborczych zawierających karty do głosowania. Przywódca opozycji domaga się tymczasem - obok przeliczenia głosów - dokładnego wyjaśnienia okoliczności piątkowego zamachu na Chen Shui-biana oraz kandydującą na wiceprezydenta Annette Lu. Przypomnijmy, według informacji rządowych, Chen i Lu odnieśli w przededniu wyborów na Tajwanie lekkie obrażenia w wyniku zamachu. Opozycja nie wyklucza, że ów akt terroru mógł być inscenizowany. Ocenia też, że zamach mógł mieć wpływ na ostateczny wynik głosowania. Warto jednak zauważyć, że na kilka dni przed wyborami na Tajwanie różnica notowań obydwu kandydatów, niepodległościowego i nacjonalistycznego-chińskiego - stopniała praktycznie do granic błędu statystycznego.

Równocześnie z wyborami prezydenckimi odbyło się na Tajwanie referendum, w którym strona rządowa poniosła porażkę; większość wyborców odrzuciła pytania plebiscytu, dotyczące stanowiska Tajwanu w sprawie chińskich rakiet wymierzonych w wyspę. Zgodnie z oficjalnymi danymi, tylko 45,17 proc. głosujących opowiedziało się za wzmocnieniem tajwańskiej obrony przeciwrakietowej, jeżeli Chiny nie zdemontują swoich instalacji wycelowanych w Tajwan. 45,12 proc. wsparło propozycję wznowienia rozmów pokojowych z Chińczykami - to także porażka Demokratycznej Partii Postępowej.

W sobotnim głosowaniu wzięło udział 80 proc. z 16,5 mln uprawnionych do głosu Tajwańczyków. Tajwan, czyli Republika Chińska, jest państwem we wschodniej Azji, położonym na wyspie Tajwan oraz wyspach przybrzeżnych. Formalnie jest prowincją Chin, faktycznie krajem niezależnym od Chińskiej Republiki Ludowej.