Egipt: 20 ofiar śmiertelnych starć z siłami porządkowymi
- IAR
Do 20 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych ostatnich zamieszek w Egipcie. Na placu Tahrir w Kairze oraz w kilku innych miastach kraju demonstranci walczą z siłami bezpieczeństwa. Domagają się oddania przez wojskową radę władzy w ręce cywilów. Do starć dochodzi na tydzień przed pierwszymi wolnymi od lat wyborami parlamentarnymi w Egipcie.
Plac Tahrir w Kairze od kilkudziesięciu godzin znów jest areną gwałtownych starć protestujących z siłami bezpieczeństwa. Tym razem jednak w zamieszkach nie uczestniczą młodzi bojownicy w walce o demokrację, ale głównie członkowie i sympatycy partii islamskich takich jak Bractwo Muzułmańskie. Domagają się oddania władzy przez rządzącą Egiptem Najwyższą Radę Wojskową. „Potrzebujemy władzy cywilnej, potrzebujemy prezydenta na którego wszyscy się zgadzamy, chcemy pozbyć się resztek poprzedniego reżimu” - mówił jeden z protestujących.
Zamieszki trwają od piątkowego wieczora, kiedy to policja próbowała usunąć zorganizowane przez manifestantów obozowisko. Od tego czasu co kilka godzin policja usuwa demonstrantów, po czym oni sami wracają na plac. Do zamieszek dochodzi też w Aleksandrii i w Suezie.
To największe niepokoje w Egipcie od czasu obalenia prezydenta Hosni Mubaraka. Dochodzi do nich na tydzień przed pierwszymi od lat wolnymi wyborami w Egipcie. Państwowa telewizja w Kairze poinformowała, że mimo zamieszek wybory nie zostaną przełożone. „Rząd chce zorganizować głosowanie zgodnie z ustalonym kalendarzem. Obecne napięcia to próba ich anulowania i powstrzymania budowy instytucji państwowych” - mówił spiker państwowej telewizji.
Protestujący w Egipcie obawiają się, że rządząca krajem armia nie zechce oddać wpływu na władzę po wyborach. Sami wojskowi kilkakrotnie zapowiadali już oddanie władzy cywilom.