Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Świat Bliski Wschód Hezbollah grozi atakiem na na lotnisko Ben Guriona w Tel Awiwie

Hezbollah grozi atakiem na na lotnisko Ben Guriona w Tel Awiwie


16 luty 2010
A A A

Charyzmatyczny przywódca Hezbollahu, Hassan Nasrallah, zagroził we wtorek (16.02) Izraelowi atakami odwetowymi jeśli ten w przyszłości dokona nalotu na lotnisko im. Rafika Haririego w Bejrucie. Rząd libański udziela pełnego poparcia Hezbollahowi.

Image
Hassan Nasrallah
„Jeśli  wy zaatakujecie międzynarodowe lotnisko im. Rafika Haririego w Bejrucie, my zaatakujemy lotnisko im. Ben Guriona w Tel Awiwie. Jeśli uderzycie w nasze porty, my zbombardujemy wasze porty, a jeśli zniszczycie nasze rafinerie, ośrodki przemysłowe i elektrownie –my uczynimy to samo” – powiedział Nasrallah.

Zaznaczył także, że jego organizacja nie chce wojny z Izraelem, ale jeśli do niej dojdzie to Hezbollah uderzy głęboko w jego terytorium.

Z kolei w ubiegłotygodniowym (10.02) wywiadzie dla BBC Saad Hariri, premier libańskiego rządu, wyraził swoje zaniepokojenie wzrostem napięcia na granicy z Izraelem. Samoloty izraelskie niemal codziennie naruszają libańską przestrzeń powietrzną. Hariri  obawia się, że może dojść do nowego konfliktu zbrojnego.Image

Podczas poprzedniej wojny, która miała miejsce w lipcu 2006 roku, Izrael zaatakował pozycje Hezbollahu na południu Libanu, w Bejrucie oraz w dolinie Bekaa, gdzie mieszczą się centra dowodzenia i obiekty szkoleniowe tej organizacji. Według różnych szacunków po stronie libańskiej śmierć poniosło nawet 4000 ludzi, w większości cywilów. Zniszczeniu uległo międzynarodowe lotnisko im. Rafika Haririego, infrastruktura komunikacyjna, a także obiekty cywilne.

Wówczas siły bezpieczeństwa i wojsko podporządkowane władzom libańskim nie włączyły się do sporu między Hezbollahem a Izraelem. Premier Hariri zapowiedział, że tym razem armia nie będzie stała z boku.

„Myślę, że oni (Izraelczycy) zakładają powstanie jakichś konfliktów [wewnętrznych – przyp. autor] w Libanie w przypadku wojny. Cóż, nie będzie żadnych podziałów. Staniemy przeciwko Izraelowi. Staniemy w obronie naszych obywateli” – powiedział Hariri.   

Poparcia Libanowi udziela również Syria. Prezydent  Baszar Assad powiedział podczas niedzielnego (14.02) spotkania z przewodniczącym libańskiego parlamentu, Nabihem Berri, że w razie wojny Syria wesprze Liban.

„Syria stanie u boku władz Libanu i jego obywateli przeciwko jakiejkolwiek izraelskiej agresji skierowanej przeciwko Libanowi” – powiedział Asad.

Premier Izraela, Benjamin Netanjahu, powiedział w niedzielę (14.02), że Izrael chce pokoju ze wszystkimi sąsiadami.

„Zawarliśmy pokój z Egiptem i Jordanią, i chcemy również pokoju z Syrią i Palestyńczykami” - powiedział Netanjahu.

 

Na podstawie: ynetnews.com, haaretz.com, news.yahoo.com