Iran/ Trwa walka przedwyborcza
Na trzy dni przed zapowiedzianymi na 14 marca wyborami parlamentarnymi w Iranie, przedstawiciele obozów - proreformatorskiego i konserwatystów, wzajemnie obrzucają się oskarżeniami.
- Postrzegamy wybory jaki niesprawiedliwie i niekonkurencyjne. W rzeczywistości, los około 160 z 290 miejsc w parlamencie został przesądzony jeszcze zanim rozpoczęły się wybory – powiedział Mostafa Tajzadeh z obozu reformatorów.
Zdaniem reformatorów, mogą oni liczyć na zdobycie mniej niż połowy miejsc w irańskim Islamskim Zgromadzeniu Konsultatywnym. Posiadająca decydujący głos w kwestii udzielania zgody na kandydowanie Rada Strażników Konstytucji odrzuciła bowiem wnioski setek ich kandydatów. Apelują jednak do Irańczyków o jak największą frekwencję podczas zbliżających się wyborów.
- Wolność to swoboda wyboru własnej przyszłości; wolność to wybór własnego systemu politycznego i przywódców, a także wolność to zmiany bez uciekania się do przemocy - zachęcał Irańczyków do wzięcia udziału w wyborach stojący na czele obozu reformatorów były prezydent Iranu, Mohammad Chatami.
Irański parlament zabronił kandydatom umieszczania plakatów wyborczych w czasie tegorocznej kampanii wyborczej, jako jedyny środek promocji pozostawiając im środki masowego przekazu. Zdaniem reformatorów decyzja ta jest skierowana przeciwko nim, gdyż media publiczne w znacznej mierze kontrolowane są przez konserwatystów.
Reformatorzy oskarżają prezydenta Iranu, Mahmouda Ahmadinedżada, o izolowanie Iranu na arenie międzynarodowej poprzez agresywne wystąpienia pod adresem państw zachodnich. Z kolei ugrupowania konserwatywne oskarżają partie proreformatorskie o nawiązywanie zbyt bliskich relacji z „zachodnimi wrogami” Iranu.
Atakowany jest zwłaszcza Mohammed Reza Chatami, były wiceprzewodniczący irańskiego parlamentu, a prywatnie brat stojącego na czele obozu reformatorskiego Mohammada Chatamiego. Na krótko przed nałożeniem na Iran trzeciego pakietu sankcji przez Radę Bezpieczeństwa ONZ, miał on się spotkać z ambasadorem Niemiec, Herbertem Honsowitzem.
- Ten atak ma na celu zdyskredytowanie reformatorów przed wyborami, poprzez potępianie ich jako partii obcokrajowców – powiedział jeden z dyplomatów w Iranie.
Kampania wyborcza w Iranie zakończy się 24 godziny przed wyborami, tj. 13 marca br.
Na podstawie: afp.google.com, reuters.com