Izrael bombarduje syryjskie obiekty jako odpowiedź na zamach na Wzgórzach Golan
Izrael zanotował pierwszy znaczący udział w wojnie domowej w Syrii, bombardując kilka obiektów kontrolowanych przez rząd Baszara al-Assada po tym jak ładunek wybuchowy ranił czterech jego żołnierzy.
"Nie pozwolimy na żadne naruszenie naszej suwerenności, ani atak na naszych żołnierzy i cywilów (...) Ktokolwiek spróbuje nas skrzywdzić, bierze na siebie odpowiedzialność za konsekwencje." - stwierdził minister obrony Izraela Mosze Jalon.
Do wybuchu doszło we wtorek (18.03), a jego ofiarą padł oddział spadochroniarzy patrolujących teren Wzgórz Golan. W odpowiedzi na zamach, izreaelskie siły powietrzne (IAF, Israel Air Force) dwanaście godzin później zbombardowały bazę wojskową, poligon ćwiczebny i stanowiska artyleryjskie po drugiej strony granicy.
Mimo że obszar Syrii bezpośrednio graniczący z Izraelem okupowany jest przez siły opozycyjne, Jalon otwarcie oskarżył Assada i jego wojsko o przeprowadzenie zamachu. "Uznajemy reżim Assada za odpowiedzialny za to, co dzieje się na jego terytorium". Izrael obawia się terrorystów z takich ugrupowań jak Hezbollah, albo ISIL (Islamskie Państwo Iraku i Lewantu), które napłynęły do Syrii w czasie wojny domowej. W swoich działaniach bardziej niż siły opozycyjne, wspierają oni urzędującego dyktatora.
Jalon zapowiedział, że jakiekolwiek działania syryjskie na okupowanych przez Izrael Wzgórzach Golan w przyszłości spotkają się z surową odpowiedzią.
Okupacja przez Izrael Wzgórz Golan trwa od 1967 roku, ale nie jest uznawana przez społeczność międzynarodową.
Na podstawie:
israelnationalnews.com, aljazeera.com