Rada Współpracy Zatoki Perskiej zagrożona
Konflikt jaki rozgorzał między Katarem, a pozostałymi pięcioma członkami Rady Współpracy Zatoki Perskiej (GCC - Gulf Cooperation Council) może pogrzebać przyszłość tej organizacji.
Wszystko zaczęło się od poparcia udzielonego przez Katar Bractwu Muzułmańskiemu działającego w Egipcie. W trakcie rocznej prezydentury Morsiego, którego Bractwo popierało, Katar udzielił Egiptowi pożyczek i kredytów wartych 8 mld dolarów. Po obaleniu Morsiego, poparcie Kataru dla Bractwa nie osłabło, co wywołało oburzenie wśród pozostałych państw regionu. Radykalizm Bractwa zagraża często mocno leciwym, dziedzicznym rodzinom panującym w krajach Zatoki Perskiej.
Katar sprzeciwia się ingerencji Arabii Saudyjskiej. "Niezależność naszej polityki zagranicznej zwyczajnie nie podlega negocjacjom" ogłosił minister spraw zagranicznych Kalid al-Attiyah.
Jednak pewne kroki zostały już podjęte. Saudyjczycy, wraz z Bahrajnem i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi wycofały z Doha, stolicy Kataru, swoich ambasadorów. Powróciły też stare oskarżenia o destabilizowanie regionu przez utrzymywanie na swoim terytorium agencji informacyjnej al-Dżazira, określanej jako "wrogie media". Saudyjczycy, którzy kontrolują całą lądową granicę Kataru, grożą wstrzymaniem dostaw żywności. Mimo że Katar jest największym na świecie eksporterem gazu ziemnego i utrzymuje pozytywne kontakty ze Stanami Zjednoczonymi, zapewnienie dostaw żywności byłoby w takim wypadku zagrożone.
To kolejny cios wymierzony w spójność GCC. Organizacja, założona w 1981 roku, jest dość luźnym związkiem państw, a próby większego zbliżenia jej członków w 2011 upadły po sprzeciwie Omanu - ten ostatni nie chciał narazić się szyickiemu Iranowi, który leży zaledwie paręset kilometrów dalej, po drugiej stronie zatoki Omańskiej. "To największy kryzys, jaki dotknął dotąd tę organizację" - przyznaje anonimowy kuwejcki urzędnik
Na podstawie:
reuters.com, aljazeera.com, gulfnews.com