Izrael ostrzega Iran przed niespodziewanym atakiem
W czasie niedzielnych (12.10) obchodów 35 rocznicy wybuchu wojny Jom Kippur, prezydent Izraela – Szimon Peres, ostrzegł Iran przed katastrofalnymi dla tego kraju konsekwencjami rozważania możliwości przeprowadzenia nagłego ataku na Izrael.
„Iran powinien zapamiętać, że gdy zaatakuje Izrael - nie może liczyć na element zaskoczenia”, powiedział Peres. W czasie ceremonii na Górze Herzla w Jerozolimie, upamiętniono 2689 żołnierzy, którzy polegli w czasie walk z 1973 r.
Wojna rozpoczęła się 6 października 1973 r., kiedy to połączone siły Syrii i Egiptu przeprowadziły niespodziewany atak na Izrael w dniu żydowskiego święta – Jom Kippur, by odzyskać ziemie pozostające w posiadaniu Izraela od czasu wojny z 1967 r. (wojna sześciodniowa). Mimo początkowych sukcesów sił arabskich – to Izrael odniósł końcowe zwycięstwo.
"Co zaczęło się jako straszna katastrofa, w ciągu 18 dni zamieniło się niezwykłe zwycięstwo. (…) Siły Obronne Izraela zatrzymały się 101 kilometrów od Kairu i 30 kilometrów od Damaszku”, mówił Peres. Dodał również, że dzięki tej wojnie Izraelczycy są świadomi swoich „ukrytych zdolności”.
Program nuklearny Iranu postrzegany jest przez Izrael jako największe zagrożenie. Prowadzone przez Teheran działania na rzecz wzbogacania uranu, mimo zapewnień ze strony irańskiej, iż służyć one mają jedynie celom pokojowym, są źródłem sporów między Iranem a ONZ i Międzynarodową Agencją Energii Atomowej.
Mimo czterech rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, wzywających Iran do zaprzestania badań nad programem nuklearnym i nakładających na ten kraj kolejne pakiety sankcji – stanowisko Teheranu pozostaje niezmienne. Niedawno prezydent Ahmadineżad zapowiedział kontynuowanie badań.
Na podstawie: afp.com, haaretz.com, jpost.com