Izraelski spór o 20 tysięcy uchodźców palestyńskich
Niemałe zamieszanie w mediach wywołały czwartkowe (14.08) doniesienia gazety Haaretz, jakoby Izrael miał przyjąć 20 tysięcy palestyńskich uchodźców. Pogłoski te niemal natychmiast zostały zdementowane przez premiera Ehuda Olmerta.
W świetle opublikowanego przez gazetę raportu – premier Olmert miał zaproponować prezydentowi Autonomii Palestyńskiej, Mahmudowi Abbasowi, przyjmowanie przez Izrael 2000 palestyńskich uchodźców rocznie przez 10 lat. Działanie te miałoby stanowić część procesu „łączenia rodzin”, a przyjęcie uchodźców poprzedziłyby obustronne ustalenia o „zakazie powrotu” do Izraela większości uchodźców palestyńskich, którzy staną się obywatelami państwa palestyńskiego.
- Premier nigdy nie proponował przyjęcia 20 tysięcy uchodźców [palestyńskich – red.] przez Izrael. Premier ponownie powtarza, że w ramach jakiegokolwiek przyszłego porozumienia nie będzie powrotu do Izraela dla palestyńskich uchodźców, w jakiejkolwiek liczbie - odpowiedziała na opublikowany w gazecie raport Kancelaria Premiera.
Główny doradca prezydenta Abbasa – Jasser Abed Rabo, także zaprzeczył przedstawieniu stronie palestyńskiej takiej oferty, twierdząc że została ona wymyślona przez media. Jego zdaniem – wątpliwe jest by porozumienie tego typu zostało uznane przez stronę izraelską.
Największe skupiska uchodźców palestyńskich znajdują się na obszarze Jordanii, Syrii i Libanu, a także – w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu Jordanu. W maju 1948 roku, gdy powstało państwo Izrael, kraj ten opuściło około 700 tysięcy Palestyńczyków, czyli niemal połowa całej populacji. Zdaniem wielu Izraelczyków – pozwolenie im i ich rodzinom na powrót do Izraela osłabi charakter tego kraju jako państwa żydowskiego.
Reprezentująca Izrael w rozmowach ze stroną palestyńską minister spraw zagranicznych – Tzipi Liwni, także sprzeciwia się przyjmowaniu uchodźców palestyńskich i odmawia zaakceptowania ich w ramach procesu łączenia rodzin. W czasie styczniowego spotkania z prezydentem USA, Georgem Bushem, twierdziła ona, że zgoda na przyjęcie w Izraelu jakichkolwiek uchodźców będzie stanowiła niebezpieczny precedens.
- Jest to jak thriller, w którym widzi się bohaterkę otwierającą z trzaskiem drzwi i wiadomo, że mężczyzna z nożem zamierza przyjść i zadźgać ją – powiedziała wówczas Bushowi Liwni.
Strona palestyńska odrzuciła we wtorek (12.08) izraelską propozycję pokojową. Zgodnie z nią - Izrael miałby oddać Autonomii Palestyńskiej 93% terytorium Zachodniego Brzegu, zatrzymując największe miasta regionu. Palestyna miałaby otrzymać Strefę Gazy oraz 5,4% terytorium na terenie pustyni Negew.
W przyszłym tygodniu po raz kolejny w bieżącym roku na Bliski Wschód przybędzie amerykańska sekretarz stanu, Condoleezza Rice, by doprowadzić do ostatecznego porozumienia pomiędzy Izraelem a Autonomią Palestyńską jeszcze w czasie trwania kadencji prezydenta Busha. Zdaniem gazety Haaretz, cytującej pragnących zachować anonimowość polityków – w przeciągu ostatnich tygodni obie strony pokazały większą „elastyczność” w czasie rozmów, co może oznaczać gotowość zawarcia porozumienia pokojowego.
Na podstawie: haaretz.com, israelnationalnews.com, jpost.com, reuters.com, web.israelinsider.com