Jemen/ Nadal trwają zamieszki wewnętrzne
Jedna osoba zginęła w wyniku ran doznanych podczas czwartkowych (03.04) starć pomiędzy jemeńskimi siłami rządowymi i młodymi protestantami. To już druga śmiertelna ofiara zamieszek, które wybuchły w niedzielę (30.04) w południowej części Jemenu. Dotychczas aresztowano około 120 osób.
Młodzi demonstarnci z południowego Jemenu wyszli na ulice Ad-Dali i innych miast w proteście przeciwko polityce rządu, który w ich opinii dyskryminuje mieszkańców eks-komunistycznego południa kraju, przy obsadzie państwowych stanowisk. W 22-milionowym Jemenie, najbiedniejszym państwie Półwyspu Arabskiego, praca w armii i administracji rządowej należy do głównych źródeł utrzymania ludności.
W celu zapobieżenia dalszym zamieszkom, władze zdecydowały się na rozlokowanie w niektórych miastach południowego Jemenu jednostek wojskowych wspieranych przez czołgi. W odpowiedzi na te działania demonstranci odcięli drogę wiodącą ze stolicy kraju - Sany do największego miasta południa - portowej Adany.
Władze Jemenu, na których czele od 1978 roku stoi prezydent Ali Abdullah Saleh, są przekonane, że demonstrantom przewodzą byli oficerowie armii i dysydenci polityczni z Południowego Jemenu. Jemeński rząd wydał w czwartek (03.04) oświadczenie, w którym uznał działania demonstrantów za "wymierzone w osłabienie bezpieczeństwa, rozprzestrzenienie chaosu i kreowanie waśni".
W 1990 roku doszło do zjednoczenia proradzieckiego Jemenu Południowego i rządzonego przez konserwatystów Jemenu Północnego. Cztery lata później secesjoniści z południa wzniecili rebelię, która po kilku miesiącach została zdławiona przez siły rządowe. Wielu oficerów i żołnierzy służących wcześniej w armii Jemenu Południowego zbiegło wówczas w górzyste regiony w głębi kraju lub udało się do Arabii Saudyjskiej, skąd powrócili dopiero po ogłoszeniu przez rząd w Sanie amnestii i po obiecaniu im przywrócenia do służby. Niedotrzymanie tej obietnicy przez władze jest jedną z przyczyn obecnych niepokojów szerzących się w południowej części kraju.
Na podstawie: arabnews.com, yementimes.com, news.bbc.co.uk