Liban/ Liga Arabska mediatorem w kryzysie rządowym
Sekretarz Generalny Ligi Państw Arabskich Amr Moussa rozpoczął we wtorek misję rozjemczą w stolicy Libanu. Ma ona na celu rozwiązanie trwającego od połowy listopada kryzysu politycznego w Libanie. Spór toczy się pomiędzy koalicją rządzącą a opozycją i dotyczy stworzenia rządu jedności narodowej, w którym pozostająca w mniejszości opozycja miałaby prawo weta wobec działań gabinetu rządowego.
Dyplomata dołączył do przebywającego od poniedziałku w Bejrucie specjalnego wysłannika LPA, Mustafy Ismaïla, który ma już za sobą wstępne negocjacje z premierem Fuadem Siniorą (Blok Ruchu na Rzecz Przyszłości) oraz przewodniczącym parlamentu, liderem opozycji, Nabihem Berrim (Blok Rozwoju i Oporu). Według zapowiedzi libańskiej prasy, ich wizyta ma zażegnać trwający od blisko miesiąca konflikt w sprawie składu obecnego rządu, powstrzymać falę gwałtownych demonstracji ulicznych, ożywić dialog pomiędzy przedstawicielami władz libańskich oraz znaleźć kompromis we wszystkich kwestiach spornych.
Szef chrześcijańskiej partii Libańskich Sił Zbrojnych, Samir Dżadża, twierdzi, iż dyplomacja arabska nie przedstawia żadnych mocnych argumentów, które stanowiłyby podstawę do rozpoczęcia dyskusji nad porozumieniem. Podkreślił również, iż priorytetowymi żądaniami większości parlamentarnej są dymisja obecnego pro-syryjskiego prezydenta libańskiego Emila Lahuda oraz rozbrojenie szyickiego Hezbollahu.
Lahud żąda natomiast przede wszystkim stworzenia rządu narodowej jedności, w którym opozycja otrzymałaby około jedną trzecią miejsc w 30-osobowym gabinecie, z prawem mniejszości blokującej. Istotnym ogniwem zapalnym sporu jest również plan stworzenia trybunału o charakterze międzynarodowym ds. osądzenia morderców byłego premiera Rafika Hariri.
Rząd, popierany przez Paryż i Waszyngton, na chwilę obecną stanowczo odrzuca postulaty opozycji. Według byłego prezydenta Libanu, Amina Gemajela, zgoda na te warunki groziłaby dyktaturą mniejszości i w żadnym wypadku nie można do tego dopuścić. Za pomysłem rządu narodowej jedności natomiast opowiadają się przedstawiciele Ligi Arabskiej, która mocno postuluje nadanie tego przywileju, jednak przy dokładnie opracowanych zasadach funkcjonowania.
Dzięki pojawieniu się inicjatywy LPA, w Libanie przez chwilę powiało optymizmem i nadzieją. Działania arabskie wydają się jednak znajdować w impasie. Jak relacjonuje libański dziennik „As-Safir”, konflikt okazuje się mieć tak głębokie podłoże, iż tego typu inicjatywy nie przynoszą efektywnych rezultatów i nie prowadzą do wyjścia z kryzysu. Według dziennika, misja ostatecznie nie powiodła się, a konflikt libański powrócił do punktu wyjścia.
Liban pogrążony jest w głębokim kryzysie politycznym od momentu zdymisjonowania w połowie listopada sześciu ministrów, spośród których pięciu wywodziło się z opozycyjnych ugrupowań Hezbollahu i Ruchu Amal.
Na podstawie: www.lemonde.fr, www.tempsreel.nouvelobs.com, www.leparisien.fr