Peres: Izrael zmierza ku kampanii wyborczej
Prezydent Izraela Szymon Peres powiedział w poniedziałek (27.10) po nieudanej próbie stworzenia rządu przez Cipi Liwni, że kraj zmierza w kierunku wcześniejszych wyborów. Wybory mogą doprowadzić do zmiany polityki Tel-Awiwu wobec Palestyńczyków. „Teraz Knesset i cały system polityczny musi spojrzeć na siebie krytycznym okiem. Nie możemy dopuścić, żeby ta nieprzyjemna prawda została ukryta. Nigdy nie jest za późno, żeby coś naprawić”, powiedział Peres podczas otwarcia zimowej sesji izraelskiego parlamentu. Dodał, że nie ma innego wyjścia jak wcześniejsze wybory.
Oświadczenie prezydenta przychodzi dzień po tym jak przewodnicząca największej partii w izraelskim parlamencie - Kadimy Cipi Liwni ogłosiła, że nie udało się stworzyć koalicji. Kneset zgodnie z izraelską konstytucja ma teraz 21 dni aby wyłonić ze swojego składu premiera. Potrzebuje on poparcia 61 spośród 120 parlamentarzystów.
Jednak po fiasku negocjacji pomiędzy centrową Kadimą a prawicowym Likudem nikt nie wierzy, że Kneset wybierze premiera. Wybory więc odbędą się za 90 dni czyli w lutym 2009 roku. Już w poniedziałek Kadima zaapelowała do parlamentu o samorozwiązanie, żeby przyśpieszyć termin wyborów.
Sondaże dają duże szanse na wygranie właśnie prawicowemu Likudowi. Jego przywódca Benjamin Netaniahu jest zwolennikiem twardszej postawy w negocjacjach z Palestyńczykami. Nie godzi się on na podział Jerozolimy i powrót palestyńskich uchodźców. W przeciwieństwie do Liwni, która uznałaby pewne koncesje terytorialne.
Planowo wybory powinny się odbyć w 2010 roku. Jednak kryzys wywołany licznymi aferami korupcyjnymi obecnego premiera Ehuda Olmerta spowodował zmiany w Kadimie. Cipi Liwni – bywa szefowa izraelskiego MSZ została wybrana przewodniczącą partii rządzącej. Jednak nie udało się jej sformułować koalicji. Ten pat spowodował, że niepopularny Olmert pozostanie na urzędzie aż do wyboru nowego premiera.
Na podstawie: bbc.co.uk, voanews.com, ap.com