Turcy występują przeciwko Irakowi
Turcy zamieszkujący w północnej prowincji Iraku ze stolicą w Kirkuku zapowiedzieli, że zbojkotują zaplanowany na październik powszechny spis ludności w tym kraju.
Obecnie według nieoficjalnych danych w prowincji At-Tamim (stolica: Kirkuk) zamieszkuje ok. 40 proc. Kurdów, 28 proc. Arabów oraz 22 proc. irackich Turków; reszta to m.in. chrześcijanie. W strukturze całego kraju Turcy to niecałe 2 proc. Taka ilość wystarczy jednak, żeby unieważnić spis ludności i nie obroni się go nawet tzw. błędem statystycznym.
Powszechny spis ludności zaplanowany został na 15 października 2009. W związku z zapowiedzią jego bojkotu jedna z partii reprezentująca Turków zaproponowała przesunięcie spisu do czasu osiągnięcia konsensusu w tej sprawie. Ze strony Kurdów natomiast sprawa jest jasna, twierdzą oni, że spis pomoże rozwiązać problemy w tym regionie.
Walka toczy się o ropę naftową, gdyż Kirkuk to jeden z najbogatszych terenów roponośnych w Iraku. Zarówno Kurdowie, jak i Turcy roszczą sobie do niego pretensje, a sprawy terytorialne wciąż pozostają nierozwiązane. O nich ma natomiast zdecydować referendum, w którym mieszkańcy prowincji zdecydują do kogo należy administracja nad tym terenem: czy do Kurdów, czy do rządu centralnego, czy może do Turków?