Białoruś/ Opozycja kontynuuje protest
Już trzeci dzień na Placu Oktiabrskim trwa akcja opozycji, domagającej się unieważnienia wyników wyborów prezydenckich. Aleksandr Kazulin wezwał dziś do opuszczenia placu, argumentując swoją decyzję wzrostem liczby zatrzymań najaktywniejszych działaczy, rosnącym prawdopodobieństwem użycia siły oraz złymi warunkami pogodowymi. Do apelu nie przyłączył się Aleksandr Milinkiewicz, który mówi o proteście bezterminowym.
Na Placu ustawionych jest obecnie około 20 namiotów, otoczonych przez szpaler młodych ludzi. W pobliżu cały czas czuwa milicja, zatrzymywani są wszyscy, niosący żywność i odzież. Wczoraj odcięto w tym rejonie dopływ energii elektrycznej. Na wyższych uczelniach kontrolowana jest obecność studentów. Opozycja informuje o zatrzymaniu około 110 osób związanych z akcją. Na 15 dni aresztu skazany został Anatolij Lebiedźka - jeden z szefów sztabu wyborczego Milinkiewicza.
Opozycja zamierza zorganizować kolejny, większy mityng 25 marca, w 88. rocznicę utworzenia Białoruskiej Republiki Ludowej. Milinkiewicz zdaje sobie sprawę, że nie można obalić władzy przy pomocy samych protestów, zamierza więc sformować demokratyczną koalicję. O powstaniu ruchu obywatelskiego "Za wolność" planuje poinformować właśnie w sobotę.
Główne założenia programowe to m.in.: możliwość kontynuowania nauki przez represjonowanych studentów na uczelniach zagranicznych, stworzenie niezawodnego systemu rozpowszechniania prawdziwej informacji, wsparcie działań prowadzących do przeprowadzenia wolnych i przejrzystych wyborów.
Milinkiewicz twierdzi, że w niedzielnych wyborach uzyskał 31 proc. poparcia, Łukaszenko zaś 42 proc., co oznacza konieczność przeprowadzenia drugiej tury. "Czeka nas żmudna, systematyczna praca, która nieuchronnie doprowadzi do demokratycznych przemian na Białorusi" - dodaje kandydat zjednoczonej opozycji.
Na podst. lenta.ru, by.milinkevich.org