Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Europa Wschód Białoruś/ Ósemka kandydatów staje w szranki

Białoruś/ Ósemka kandydatów staje w szranki


28 grudzień 2005
A A A

23 grudnia upłynął termin zakończenia pierwszego etapu zgłaszania kandydatów na prezydenta Białorusi. Niełatwą, z racji krótkiego czasu, procedurę, przeszło wstępnie ośmiu pretendentów (podczas gdy w 2001 roku było ich dwudziestu dwóch). Są wśród nich obecny prezydent Aleksandr Łukaszenko oraz „wspólny kandydat opozycji” Aleksandr Milinkiewicz. Liczba kandydatów, którzy ostatecznie staną 19 marca do wyborów, zapewne jeszcze się zmniejszy.

Według Siergieja Pankowskiego, analityka z białoruskiej organizacji „Nasze Zdanie”, opozycja walczy nie tyle o zwycięstwo w wyborach – to jest raczej zarezerwowane dla A. Łukaszenki – co raczej o potwierdzenie swojego statusu na białoruskiej scenie politycznej: „(…) wybory będą służyły opozycji dla stworzenia podstaw jej politycznego bytu w przyszłości. Będzie ona walczyła nie o tę kadencję prezydencką, a o następną, licząc na to, że sytuacja będzie jednak się jakoś zmieniać”. Pankowski wskazuje na symptomatyczną postawę Zenona Paźniaka, który, choć już zapowiedział, że nie uznaje legitymizacji wyborów, jednocześnie zgłosił w nich swoją kandydaturę, aby potwierdzić swoją obecność na politycznej arenie.

Utrzymaniu władzy przez Łukaszenkę, pomijając nawet niedemokratyczny charakter jego rządów i wiążącą się z tym ścisłą kontrolę nad całością procesu wyborczego, sprzyja też liczba kandydatów opozycyjnych, którzy będą sobie wzajemnie odbierali głosy. Pomimo tego, że teoretycznie „wspólnym kandydatem” przeciwników Łukaszenki jest Aleksandr Milinkiewicz, to jeszcze pięciu innych pretendentów również określa się jako opozycjoniści. Rozbicie i rozdrobnienie wyklucza w zasadzie podjęcie jakiejkolwiek efektywnej walki z reżimem „Bat’ki Łukaszenki”. Komentator białoruskiego portalu „Naviny” zasugerował wręcz, że władze, paradoksalnie, dyskretnie będą ułatwiać życie demokratycznym kandydatom, ponieważ większa ich liczba działa na korzyść Łukaszenki.

Wątpliwości co do swojej wygranej nie ma także sam Łukaszenko, który z lekceważeniem wypowiedział się niedawno o białoruskiej opozycji: „Dla opozycji politycznej w Białorusi wybory to okazja dla zarobienia pieniędzy, to dla nich biznes, a źródła finansów – Zachód i niektórzy oligarchowie rosyjscy”. Łukaszenko uważa, że dobrze pracował dla narodu i zapowiedział, że w kolejnej kadencji będzie się starał „jeszcze mocniej”. Choć teoretycznie Bat’ko dopuszcza możliwość przegranej („Jeśli odmówicie mi zaufania – to Bóg z wami”), to jednak rozpoczął już działania świadczące o tym, że jest to faktycznie tylko teoria: dokonał personalnej wymiany na trzech ważnych stanowiskach (wicepremiera, ministra zdrowia i ministra transportu). „Zaczyna się nowa pięciolatka – uzasadnił zmiany w składzie rządu prezydent – potrzebni są nowi ludzi, z nowym spojrzeniem. Musi dojść do odnowienia kadr”.

Następne etapy procesu wyborczego to:
• zebranie i przedstawianie Centralnej Komisji Wyborczej list z co najmniej stu tysiącami podpisów z poparciem dla kandydata (do 29 stycznia)
• skompletowanie pozostałych wymaganych dokumentów (do 11 lutego)
• oficjalna rejestracja kandydatów (12-21 lutego)
• początek fazy „agitacji wyborczej” (po 22 lutym)
• wybory (19 marca)

Jest prawdopodobne, że nie wszyscy z ósemki kandydatów sprostają wymogowi zebrania stu tysięcy podpisów (słabo wyglądają zwłaszcza szanse Siergieja Skriebieca). Kandydaci, którzy zgłosili swój akces do wyborów prezydenckich, to:


1. Zenon Paźniak, szef Partii Konserwatywno-Chłopskiej Białoruski Front Narodowy, od dziewięciu lat przebywający na emigracji; CKW wahała się, czy wobec niezamieszkiwania na terytorium Białorusi ma on bierne prawo wyborcze, ostatecznie stosunkiem głosów 7:5 zadecydowała o dopuszczeniu kandydatury Paźniaka.
2. Siergiej Gajdukiewicz, szef Partii Liberalno-Demokratycznej, członek Izby Reprezentantów Zgromadzenia Narodowego, kandydował też w poprzednich wyborach (uzyskał około 3 proc. głosów), uważany jest za kandydata zbliżonego do Łukaszenki.
3. Aleksander Łukaszenko, obecny prezydent ubiegający się o trzecią pięcioletnia kadencję.
4. Walerij Frołow, generał, eks-parlamentarzysta, stojący obecnie w opozycji do Łukaszenki.
5. Aleksandr Wojtowicz, uważający się za demokratę, nie wykluczył jeszcze ostatecznie poparcia dla „wspólnego kandydata opozycji”.
6. Aleksandr Milinkiewicz, „wspólny kandydat opozycji”.
7. Aleksandr Kozulin, szef Białoruskiej Partii Socjal-Demokratycznej, były rektor Białoruskiego Uniwersytetu Państwowego.
8. Siergiej Skriebiec, były parlamentarzysta, w poprzednich wyborach nie zdołał pod swoją kandydaturą zebrać stu tysięcy podpisów, teraz może być podobnie.

[na post. lenta.ru, naviny.by, tass.ru]