Brak przełomu w rozmowach o problemie Naddniestrza
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew, Mołdawii Władimir Woronin oraz nieuznawanej republiki Naddniestrza Igor Smirnow, spotkali się w środę (18.03) w Moskwie w celu omówienia rosyjskiego planu uregulowania naddniestrzańskiego konfliktu. Strony podpisały wspólną deklarację, jednak, jak oświadczył Smirnow, nie doszło do znacznego zbliżenia stanowisk.
W oświadczeniu strony opowiedziały się za wznowieniem rozmów w formacie "5+2" (Rosja, Ukraina, UE, USA, OBWE oraz Mołdawia i Naddniestrze) już w pierwszym półroczu 2009. Obecna misja pokojowa w regionie (w jej skład wchodzą wspólne rosyjsko- mołdawsko- naddniestrzańskie siły oraz wojskowi obserwatorzy z Ukrainy) powinna być przekazana pod egidę Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).
Mołdawia, Naddniestrze i Rosja mają także utrzymywać bezpośrednie kontakty, aby na drodze politycznej doprowadzić do pokojowego rozwiązania konfliktu. Specjalnie powołane grupy ekspertów mają z kolei opracowywać zasady współpracy w sferze społeczno-gospodarczej i humanitarnej.
"Stanowiska nasze i Mołdawii nie zbliżyły się, i nie mogły się zbliżyć, ponieważ Mołdawia dąży do zbudowania państwa unitarnego" zaznaczył Smirnow na konferencji prasowej po zakończeniu rozmów. Zapewnił jednocześnie, że Naddniestrze nie będzie dążyło do siłowego rozwiązania konfliktu. Mołdawia jest gotowa nadać Naddniestrzu autonomię. Naddniestrze niezmiennie opowiada się jednak za uznaniem niepodległości.
Wizyty Woronina i podpisanego oświadczenia nie przecenia także mołdawska opozycja. Wład Fiłat, stojący na czele Liberalno-Demokratycznej Partii Mołdawii, podkreślił, że strony potwierdziły jedynie swoje poprzednie stanowiska, ale lepiej by było "wykazać poparcie dla nich w praktyce". O tym, że nie należy spodziewać się kardynalnych zmian w podejściu władz Mołdawii do rozwiązania problemu Naddniestrza mówił także lider Partii Socjaldemokratycznej Dmitrij Bragisz. Głównym powodem jest trwająca obecnie kampania przed zaplanowanymi na 5 kwietnia wyborami parlamentarnymi.
Na podstawie: kremlin.ru, newsru.com