Dziennikarz dotkliwie pobity w Chinach, przedstawiciele mediów pod kontrolą
- IAR
Dyplomaci z państw Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych zaniepokojeni są sytuacją zagranicznych korespondentów pracujących w Chinach. Wczoraj w centrum Pekinu dotkliwie pobito dziennikarza Bloomberg News. Do incydentu doszło w związku z planowanymi na niedzielę antyrządowymi protestami, do których nawoływano Chińczyków w internecie.
W miejscu, gdzie miało dojść do demonstracji, policja uniemożliwiła pracę lub zatrzymała przedstawicieli 15 mediów - podał Klub Zagranicznych Korespondentów w Chinach. Na czas od 30 minut do 6 godzin zatrzymano dziennikarzy takich mediów jak BBC, Voice of America oraz niemieckich stacji ARD i ZDF.
W poniedziałek specjalne oświadczenie dotyczące incydentów z udziałem zagranicznych korespondentów wydało przedstawicielstwo Unii Europejskiej w Chinach oraz amerykański ambasador Jon Huntsman. Huntsman spotkał się z dziennikarzami, wobec których użyto w niedzielę przemocy fizycznej. Tego typu metody zastraszania nazwał „niedopuszczalnymi i głęboko niepokojącymi”. Ambasada unijna zaapelowała do chińskich władz o poszanowanie praw zagranicznych korespondentów i zagwarantowanie im bezpieczeństwa w trakcie wykonywania pracy.
Część zagranicznych korespondentów została poinformowana przez funkcjonariuszy Biura Bezpieczeństwa Publicznego, iż w Pekinie wyznaczono strefy, w których do przeprowadzania wywiadów potrzeba specjalnych zezwoleń. W Szanghaju zagranicznych dziennikarzy nakłaniano do podpisywania oświadczeń, w których mieli zobowiązać się do omijania miejsc protestów.