Gruzja/ Abchazja i Płd. Osetia wybierają prezydenta Rosji
Członkowie grupy paramilitarnej działającej w de facto niepodległej Abchazji zaatakowali Gruzinów, którzy nie chcieli wziąć udziału w głosowaniu na prezydenta Rosji. W Południowej Osetii nie odnotowano do tej pory zmuszania do partycypacji w wyborach.
W Abchazji w dniu głosowania (2.03) otworzono trzy lokale wyborcze – w Gagrze, Suchumi i Gudaucie. W pozostałych częściach de facto niepodległego kraju posiadający obywatelstwo rosyjskie mieszkańcy mogli oddać swój głos pomiędzy 25 a 29 lutego. W tym czasie do lokali wyborczych udało się około 70 proc. wszystkich uprawnionych do głosowania mieszkańców północno-wschodniego regionu Gruzji.
Jak podano, około 20 osób napadło miejscowość Kwemo Barghebi, zamieszkałą przez ludność pochodzenia gruzińskiego, gdyż ci odmówili wzięcia udziału w wyborach. Uzbrojona grupa porwała 29-cio letniego Dimę Cchakaię. Od 6 lutego władze Abchazji przeprowadzały akcję „paszportyzacji” mieszkańców. Jak stwierdził de facto prezydent Siergiej Bagapsz, wszyscy mieszkańcy tego regionu „muszą mieć rosyjski paszport”. W przeciwnym razie zostaną wydaleni z Abchazji.
Głosowanie przebiega także w drugim regionie separatystycznym Gruzji – Południowej Osetii. „Wybrałem lepszą przyszłość kraju. (…) Osetyńczycy mogą liczyć na uznanie niepodległości przez Rosję i ewentualnie integrację z Federacją” – powiedział de facto premier Juri Morozow.
Rząd centralny sprzeciwia się otworzeniu lokali wyborczych w regionach separatystycznych. Jak podało w oficjalnym oświadczeniu ministerstwo spraw zagranicznych Gruzji, taka akcja stanowi „pogwałcenie powszechnie uznawanych norm prawa międzynarodowego oraz naruszenie integralności terytorialnej kraju”.
Bez większych problemów przebiega głosowanie w ambasadzie Rosji w Tbilisi. Od godz. 8:00 lokalnego czasu przebywający w Gruzji obywatele Federacji wybierają przyszłego prezydenta. „Nie wydaje mi się, by nastąpiła zmiana polityki rosyjskiej, gdyż [kraj] jest na stosownej drodze i ma przed sobą dobre perspektywy, także w polityce wewnętrznej” – stwierdził dziś (2.03) ambasador Wiaczesław Kowalienko.
Na podstawie: civil.ge, rustavi2.com, kavkaz-uzel.ru