Gruzja/ Były minister wywołuje kryzys polityczny
Iraklij Okruaszwili, były minister obrony, został postanowieniem tbiliskiego sądu aresztowany na dwa miesiące. Wśród zarzutów wymienia się próbę szantażu i pranie brudnych pieniędzy. Za byłym ministrem opowiada się opozycja, wskazując iż zatrzymanie stanowi odwet za oskarżenia pod adresem prezydenta.
Okruaszwili w ostatnich dniach wystąpił z ostrą krytyką wobec Michaiła Saakaszwilego. Jego partia "Za zjednoczoną Gruzję" ma działać pod hasłem "Gruzja bez Saakaszwilego". Okruaszwili zarzuca mu m.in. korupcję oraz próbę zabójstwa. Jak powiedział kanałowi "Imedi" prezydent zlecił mu "pozbycie się" Bardi Patarkaciszwilego, który jest najbogatszym Gruzinem i jednocześnie działaczem opozycji.
Zatrzymanie byłego ministra miało miejsce w czwartek, w dwa dni po jego powrocie do polityki. Okruaszwilemu zarzucono uchylanie się od płacenia podatków. Sprawa ma dotyczyć budynku, w którym mieści się siedziba partii Okruaszwilego i kilkakrotnie zaniżonej ceny zakupu wskazanej w kontrakcie.
Masowe protesty opozycji manifestujące poparcie dla lidera "Za Zjednoczoną Gruzję" zorganizowano w piątek w Tbilisi. Przedstawiciel tej partii, Koki Guncadze wskazał, iż w Gruzji zaczyna kształtować się "ruch sprzeciwu wobec władzy". Ma on doprowadzić m.in. do rezygnacji Saakaszwilego i rozwiązania parlamentu.
Sam Saakaszwili przebywający w Nowym Jorku na posiedzeniu Zgromadzenia Ogólnego ONZ, odpowiedział na zarzuty dopiero w sobotę (29.09). Wskazał, iż w Gruzji jako w wolnym kraju każdy może mówić to, co chce. Jednocześnie podkreślił, że nie będzie ingerować w działania prokuratury i sądu.
Okruaszwili wycofał się z polityki w listopadzie 2006 roku. Zdymisjonowany ze stanowiska ministra obrony, otrzymał tekę ministra gospodarki. Po tygodniu od nominacji zrezygnował tłumacząc, iż chce się kształcić za granicą. Nieoficjalnie mówiło się o konflikcie między prezydentem a ministrem.
Na podstawie: lenta.ru, newsgeorgia.ge