Kirgistan/ Opozycja protestuje
Zaledwie 5 mandatów zdobyli opozycjoniści w 75-osobowym kirgiskim parlamencie. Z wynikami tymi, ogłoszonymi oficjalnie przez Centralną Komisję Wyborczą 14 marca, nie zgodziły się ugrupowania stojące w opozycji do władzy prezydenta Askara Akajewa.
Do 32 deputowanych wybranych w pierwszej turze 27 lutego dołączyło obecnie kolejnych 39: do obsadzenia w parlamencie (Żogorku Kenesz) zostały więc już zaledwie 4 miejsca. Frekwencja wyniosła 54,5%. Wg czynników oficjalnych, w czasie drugiej tury nie zaobserwowano poważniejszych naruszeń prawa wyborczego. Z opinią tą zgodzili się obserwatorzy wyborów z ramienia WNP (misja liczyła 108 osób, OBWE przysłało natomiast zaledwie 63 obserwatorów).
Pro-prezydenckie partie „Alga Kirgistan” i „Adilet” zdobyły odpowiednio tylko po 19 i 5 głosów, mogą one jednak również liczyć na poparcie zdecydowanej większości spośród pozostałych deputowanych (z mniejszych ugrupowań oraz "niezależnych"). 53,4% głosów w Biszkeku zdobyła Bermet Akajewa – córka prezydenta, co daje do myślenia przed zbliżającymi się na jesieni wyborami prezydenckimi (sam Askar Akajew nie może ubiegać się o kolejną kadencję).
W parlamencie nowej kadencji zasiądzie jedynie 5 deputowanych uznawanych za jednoznacznie opozycyjnych: Omurbek Tokabajew, Dooronbek Sadyrbajew, Kubatbek Bajbołow, Ischak Masalijew oraz Azimbek Beknazarow. Do parlamentu nie dostał się m.in. były premier, a obecnie jeden z opozycyjnych liderów, Kurmanbek Bakijew, a także Adahan Madumarow, opozycyjny deputowany poprzedniej kadencji.
Opozycja, nie zgadzając się z oficjalnie ogłoszonymi rezultatami wyborów (liczne poważne naruszenia potwierdziła misja obserwatorów OBWE), rozpoczęła w kilku miejscach akcje protestacyjne. W mieście Tałas na północy kraju zwolennicy Rawszana Żeenbekowa (przegrał w drugiej turze) zajęli budynek lokalnej administracji, zatrzymując w nim gubernatora prowincji. Protestujący żądają ponownego przeliczenia głosów.
Demonstracje wyszły na ulice także w miastach Ałaj i Uzgen (w tym drugim: około 5 tys. stronników Adahana Madumarowa, który walkę o miejsce w parlamencie przegrał różnicą mniejszą niż 200 głosów). W tym przypadku przedstawiciel CKW, ulegając presji zgromadzonych, zgodził się na ponowne przeliczenie kart wyborczych. Trwały też akcje protestacyjne w innych miejscowościach, np. w Osz.
Zjazd opozycji (Kurułtaj) w Dżalal-Abadzie, w którym wzięło udział około 10 tys. osób, obradował we wtorek zastanawiając się, czy nie wezwać obywateli do akcji masowego „nieposłuszeństwa” wobec władzy.
Szef CKW Sulajman Imanbajew komentując protesty opozycji stwierdził: „Ci, którzy wygrali, są spokojni, ci, którzy przegrali, wyprowadzają ludzi na ulice”.
[na podst. korrespondent.net]