Kirgistan/ Rewolucjoniści w opozycji
Prezydent Kirgistanu Kurmanbek Bakijew zamierza zakończyć w czwartek (29.09) formowanie rządu. Na jego wniosek parlament ma rozpatrzyć kandydatury sześciu ministrów. Nie ma wśród nich Rozy Otunbajewej, jednej z przywódców "tulipanowej rewolucji".
Deputowani muszą wyrazić akceptację dla kandydatur szefa kancelarii premiera, wicepremiera, przewodniczącego komitetu do spraw migracji i zatrudnienia, ministra transportu i komunikacji, ministra pracy i pomocy społecznej, ministra kultury i, co najważniejsze, ministra resortu spraw zagranicznych. Kandydaturę rewolucjonistki Rozy Otunbajewej na stanowisko ministra spraw zagranicznych odrzucono już przed dwoma dniami. Premier Feliks Kułow wyraził swoje zdziwienie tym faktem i skomentował: "Do parlamentu nie weszła ani jedna kobieta. To daje dużo do myślenia".
Roza Otunbajewa to czołowa postać marcowej "tulipanowej rewolucji" w Kirgistanie. Zaraz po przeprowadzeniu zamachu stanu Otunbajewa pełniła obowiązki ministra spraw zagranicznych. Rewolucjonistka już wcześniej zajmowała to stanowisko (w czasie prezydentury Askara Akajewa), jednak została odwołana. Przed zamachem nawiązywała kontakty z krajami sąsiedzkimi (oprócz tego również z Rosją) formując zaplecze dla nowej władzy.
Czy Roza Otunbajewa zasili szeregi opozycji? Rewolucjonistka dała do zrozumienia, że tak właśnie zamierza uczynić: "będę wśród tysięcy prostych ludzi, którzy brali udział w wydarzeniach marcowych we wszystkich zakątkach Kirgistanu, wśród tych, którzy nie prosili o stołki po wygranej rewolucji, wśród tych, których wciąż interesuje zdrowie kraju. Zamierzamy walczyć o oczyszczenie polityki. Za silny i niepodległy Kirgistan."
Prezydent Bakijew jest gotowy odpierać ataki nowej opozycji. W liście otwartym tak skomentował wydarzenia ostatnich dni: "Stronnicy byłego obozu władzy próbują destabilizować sytuację w kraju. Niektóre media prowadzą nawet otwarcie kampanię dyskredytowania nowej władzy."
[gazeta.ru]
Mini-kalendarium kirgiskiego kryzysu politycznego:
19 września – zdymisjonowanie przez prezydenta Bakijewa prokuratora generalnego Azimbeka Beknazarowa oraz jego zastępcy Narłanbeka Dżenalijewa. Obaj urzędnicy są bliskimi współpracownikami Rozy Otunbajewej. Beknazarow brał aktywny udział w rewolucji tulipanów, a jako prokurator generalny prowadził ostrą walkę z korupcją. Ten fakt, oraz wyznawane poglądy polityczne sprawiły, że przyrównywano go do ukraińskiej „pomarańczowej księżniczki” Julii Tymoszenko. Jednakże jego stosunki z premierem Kułowem oraz z prezydentem układały się chłodno, a liczni przeciwnicy twierdzili, że Beknazarow nie tyle walczy z nadużyciami, co zbiera „haki” na innych aktorów sceny politycznej i nadużywa swojej pozycji dla prowadzenia walki politycznej.
Oficjalnie Beknazarowa zwolniono za poważne nieprawidłowości w dwóch sprawach, które nadzorował. On sam jednak dał jasno do zrozumienia, jak odczytuje swoją dymisję, sugerując istnienie niejasnych układów w strukturach władzy wykonawczej, w otoczeniu prezydenta Bakijewa:
„Organy prokuratury wszczęły i prowadziły wiele postępowań w sprawach o podłożu korupcyjnym; w pracy tej nie znajdujemy wsparcia, więcej, wywierana jest na nas presja tak ze strony byłych wysokich urzędników (czyli reżimu Akajewa- przyp. red.), jak i ze strony obecnych.”
Miejsce Beknazarowa zajął uważany za politycznego sojusznika prezydenta Busurmankuł Tabardijew.
Zdymisjonowanie Beknazarowa wywołało niepokoje w położonym na południu jego rodzinnym okręgu aksyjskim. Demonstranci żądali spotkania z prezydentem Bakijewem (ostatecznie 28 września wydelegowano szefa administracji prezydenta Usiena Sadykowa), grozili „marszem na Biszkek”. Jednak sam Beknazarow starał się powstrzymać emocje i nie dopuścić do większej radykalizacji, podobno rozważa objęcie zaproponowanego mu przez prezydenta stanowiska szefa Sądu Najwyższego. Tym niemniej niespokojne południe kraju pozostaje w grze jako „argument” w ręku Beknazarowa.
21 września – zabójstwo „sponsora tulipanowej rewolucji”, biznesmena i deputowanego Bajamana Erkinbajewa. Erkinbajewa oskarżano o kontakty z mafią i jednocześnie o posiadanie dużych zakulisowych wpływów w gronie czołowych polityków, którzy doszli do władzy w wyniku obalenia Akajewa 24 marca bieżącego roku. Sprawę łączono z odsunięciem Beknazarowa, lecz także nie wykluczano tła czysto kryminalnego.
22 września – parlament Kirgizji przypuszcza atak na prezydenta Bakijewa, przyjmując rezolucję, w której stwierdza, że „w ostatnich miesiącach znacząco pogorszyła się sytuacja kryminalna w kraju”. Parlament zażądał zmniejszenia kompetencji prezydenta oraz poparł premiera Feliksa Kułowa, domagając się nadania mu specjalnych uprawnień do walki z korupcją. Deputowani opowiedzieli się również za zwiększeniem kontroli parlamentu nad kluczowymi resortami (zwłaszcza spraw wewnętrznych). Jeden z parlamentarzystów, Kabaj Karabekow, stwierdził, że administracja prezydenta przypomina „strukturę mafijną”.
Bakijew bronił się, twierdząc, że za nieprawidłowości w kraju odpowiedzialne są niezreformowane struktury bezpieczeństwa. Zarzucił też deputowanym związki ze środowiskiem przestępczym: „Wśród was zasiadają biznesmeni…którzy, niestety, nie zawsze są w zgodzie z prawem, poczynając od oszustw podatkowych”.
23 września – nie dając wiary w intencje i możliwości prezydenta, parlament uchwalił ustawę zezwalającą deputowanym na posiadanie ostrej broni „w celach samoobrony”.
26 września – w wystąpieniu Bakijew wezwał mający oparcie w parlamencie rząd Kułowa aby nie zajmował się polityką lecz „stymulowaniem rozwoju gospodarczego”.
27 września – parlament nie zaakceptował sześciu kandydatów na stanowiska ministerialne. Wśród nich byli szef administracji premiera Kułowa Nakien Kasijew oraz p.o. ministra spraw zagranicznych Roza Otunbajewa, czołowa postać rewolucji tulipanów. Obserwatorzy twierdzą, że wynik głosowania, choć zaskakujący, był do przewidzenia: Otunbajewa nieraz poddawała parlamentarzystów, wybranych w kontrowersyjnym głosowaniu w lutym-marcu 2005 roku (tym samym, które dało początek przewrotowi władzy w Kirgizji) stanowczej krytyce, zarzucając im obronę interesów poprzedniego reżimu. W tej sytuacji stanowisko szefa dyplomacji objąć miał odpowiadający za sprawy zagraniczne w administracji prezydenta Alikbek Dżekszenkułow.
[redakcja psz.pl na podst. eurasianet.org, lenta.ru, vremya.ru]