Kirgistan/ Władza pacyfikuje wiece opozycji (zaktualiz.)
Protestując przeciw wynikom sfałszowanych według nich wyborów parlamentarnych, kirgiscy opozycjoniści zajęli budynki administracji rządowej w ważnych miastach Dżalal-Abad oraz Osz. Po kilku dniach bezskutecznych negocjacji władza zdecydowała się na siłowe rozwiązanie sytuacji. Wg opozycji, w wyniku akcji sił OMON-u w Osz zatrzymanych zostało około 200 osób, a co najmniej 30 zostało rannych. Pierwsze doniesienia na szczęście nie mówiły o ofiarach śmiertelnych, jednak kolejne wiadomości były dramatyczne.
Szturm sił porządkowych nastąpił w niedzielę, 20 marca, rano. Milicja stwierdziła, że napotkała opór (protestujący używać mieli kamieni oraz „koktajli Mołotowa”; co ciekawe, niektóre agencje donoszą, że większość spośród nich stanowiły kobiety). Poważnym zniszczeniom uległy oswobadzane budynki. Jedna z liderek opozycji, Roza Otumbajewa oświadczyła, że akcja milicji była agresywna, a ludzi w sposób brutalny „wyciągano z budynku administracji”. Abdil Segizbajew, rzecznik prasowy prezydenta republiki Askara Akajewa, usprawiedliwiając zdecydowane działania, powiedział: „Organy śledcze ustalają stopień odpowiedzialności zatrzymanych co do prowadzenia antykonstytucyjnych akcji. Wszyscy organizatorzy pozaprawnych działań poniosą odpowiedzialność zgodnie z obowiązującym prawem”.
Segizbajew poinformował także, że w kierunku Dżalal-Abadu zbliża się kolumna 1,5 tys. zwolenników opozycji, uzbrojonych w kamienie i pałki. „Organy ochrony prawa są gotowe podjąć adekwatne kroki by zablokować marsz kolumny” – stwierdził rzecznik. Władza, ustami wiceministra spraw wewnętrznych Abdyłdi Suranczijewa, również stanowczo zaprzeczyła, jakoby dotychczasowe działania przeciw opozycji miały „wojskowy charakter”. Wg wiceministra, ludziom, którzy ucierpieli w starciach, natychmiast udzielana jest pomoc medyczna. Jednocześnie poinformował on, że na miejsce akcji udały się specjalne delegacje służb bezpieczeństwa oraz prokuratury w celu zbierania materiałów do wszczęcia postępowań sądowych przeciw demonstrantom.
W Osz został zatrzymany m.in. Anwar Artykow, wybrany przez „kurułtaj” protestantów na lidera Narodowej Rady Zarządzającej Obwodu Oszskiego. Był on przesłuchiwany i najprawdopodobniej wkrótce zostaną mu postawione zarzuty.
Opozycja kontroluje budynki administracji jeszcze w niektórych mniejszych ośrodkach (m.in. Toktogul na południu kraju, Koczkork na północy).
***
W wyniku zakończonych niedawno w Kirgistanie wyborów (do obsadzenia zostało zaledwie kilka mandatów, co nie wpłynie już na układ sił w parlamencie) przeszło 90% miejsc w 75-osobowym zgromadzeniu zajęli reprezentanci ugrupowań pro-prezydenckich (wśród nich córka i syn prezydenta Akajewa) bądź kandydaci „neutralni”. Opozycja nie zgadzając się z takimi rezultatami rozpoczęła protesty. Sam Akajew zapowiedział jednakże (w orędziu telewizyjnym wygłoszonym we wtorek 15 marca), że podobne pozaprawne działania nie będą tolerowane.
Wydaje się, że obecnie przyjęta przez kirgiskie władze forma "rozwiązywania" konfliktów z opozycją jest złym prognostykiem przed zapowiadanymi na jesień 2005 r. wyborami prezydenckimi w tym kraju.
--------------------------------------------------------------------
Kirgistan/ Zaostrzenie sytuacji: jednak są ofiary? 21.03.05
Sprzeczne i niepokojące informacje napływają z Kirgistanu. Wbrew wcześniejszym doniesieniom, obecnie źródła we władzach Obwodu Dżalal-Abadzkiego potwierdzają, że w wyniku starć pomiędzy zwolennikami opozycji a siłami milicji padły ofiary śmiertelne. W wyniku szturmu opozycja odzyskała kontrolę nad stolicą obwodu, a także najprawdopodobniej przejęła władzę jeszcze nad kilkoma innymi prowincjami. W stolicy kraju Biszkeku jak dotychczas panował jednak spokój. Zwolennicy prezydenta Akajewa wzywali go do ogłoszenia w państwie stanu wyjątkowego.
Nie jest jasne, czy zabici to zwolennicy opozycji, czy też przedstawiciele sił porządkowych. Do rozmów i zaprzestania stosowania przemocy wezwała obie strony OBWE, wydając w tej sprawie w niedzielę 20 marca specjalne oświadczenie. Zdaniem organizacji obecne wydarzenia mogą prowadzić do „eskalacji przemocy i negatywnie odbić się na politycznej sytuacji i stabilności kraju”. Zaognieniu sytuacji w Kirgistanie uważnie przyglądają się także USA, pozostające w kontakcie z siłami tak obozu władzy, jak i opozycji (o czym poinformował rzecznik Departamentu Stanu Adam Ereli).
Nieprzypadkowo to właśnie Dżalal-Abad jest miejscem, gdzie protesty opozycji przybrały najostrzejszą formę. Z miasta tego wywodzi się były premier, a obecnie zagorzały opozycjonista, Kurmanbek Bakijew (lider Ludowego Ruchu Kirgistanu). Odmówił on podjęcia rozmów z władzami (propozycje taką wystosował wieczorem premier Nikołaj Tanajew), chyba że w negocjacje zaangażowałby się bezpośrednio sam prezydent kraju, Askar Akajew. Jakiekolwiek rozmowy na niższym szczeblu, zdaniem Bakijewa, nie wchodzą w grę i byłyby tylko, jak to określił, „stratą czasu”. Opozycja, kontrolująca siedzibę lokalnej administracji oraz lotnisko, czeka teraz na ruch ze strony władz.
Rosja: Zajścia to efekt „eksportu rewolucji”
Niektórzy rosyjscy politycy dopatrują się zewnętrznej ingerencji w wydarzenia w Kirgistanie i wiążą je z „eksportem rewolucji”, autorstwo którego przypisują tym samym siłom, które stały za zmianami władzy w Gruzji i na Ukrainie. Wice-przewodniczący Dumy Oleg Morozow stwierdził: „To sygnał dla nas wszystkich. Można odnieść wrażenie, że scenariusz takich wystąpień opozycji jest pisany za granicami WNP.”
Z poglądem tym nie w pełni zgodziła się liderka partii „Nasz Wybór”, przeciwniczka Władimira Putina w ostatnich wyborach prezydenckich, Irina Hakamada. „W przestrzeni WNP zachodzi reakcja łańcuchowa formowania się opozycji wewnątrz elity władzy, co potwierdzają wydarzenia w Gruzji, na Ukrainie, częściowo w Mołdawii, a teraz też w Kirgistanie” – powiedziała Hakamada. Podkreśliła ona, że Kirgistan i tak uchodził za najbardziej demokratyczne spośród pięciu państw poradzieckiej Azji Centralnej.
Politolog Andronik Migranian również zauważył podobieństwo sytuacji w Kirgistanie do wymienionych wyżej państw. Jednakże wedle jego opinii bez zewnętrznej pomocy zbyt słaba opozycja nie będzie w stanie przejąć władzy w kraju, choć będzie się starała podtrzymywać napięcie aż do wyborów prezydenckich.
[na podst. abcnews.go.com, newsru.com, tass.ru]