Litwa/ Orlen waha się w sprawie Możejek(aktual.)
Prezes PKN Orlen Igor Chalupec rozważa możliwość odsprzedania akcji w litewskim kombinacie naftowym Możejki rosyjskiemu Łukoilowi – podała w poniedziałkowym wydaniu gazeta „Nowoje Wriemja”, powołując się na źródła litewskie. Zawarcie transakcji pomiędzy PKN i rosyjskim gigantem miało być przedmiotem rozmowy, jaką Chalupec odbył w zeszłym tygodniu z szefem Łukoilu Wagitem Alekpierowem. Z drugiej strony, jeszcze 5 września prezydent Lech Kaczyński zapewniał w Wilnie, że „decyzja Polski jest stanowcza. Nie zamierzamy sprzedać Mazeikiu Nafta żadnej innej firmie, nawet o tym nie rozmawiamy”.
Orlen nie objął jeszcze 53,7 proc. akcji, do czego zobowiązał się w wartej 2,4 miliarda dolarów umowie zawartej z poprzednim właścicielem Możejek, Yukosem (zgodę na transakcję wyraził rząd litewski posiadający w rafinerii ponad 40 proc. udziałów, które także zamierza w większości odsprzedać Orlenowi). Przyczyną zwłoki ze strony polskiej firmy stało się widmo przerwania dostaw ropy naftowej do Możejek, która płynęła dotąd głównie poprzez przez ropociąg „Przyjaźń”. Zarządzająca nim rosyjska spółka Trasnieft poinformowała w końcu lipca o awarii w rejonie Briańska. Zdaniem części analityków, rzekoma „awaria” to element gry, jaką prowadzi strona rosyjska, zdecydowana przejąć Możejki.
Wśród kompanii naftowych, które zabiegały o zakup litewskiej rafinerii, były bowiem obok Orlenu i Łukoilu także firmy Rosnieft, TNK, Surgutnieftiegaz oraz kazachska Kazmunajgaz. Wahadło ostatecznie przechyliło się, nieco niespodziewanie, na stronę PKN Orlen (o decyzji korzystnej dla polskiej oferty poinformowano 25 maja). Rząd litewski, niechętny koncepcji oddania kombinatu pod kontrolę firm rosyjskich, być może będzie musiał jednak zrewidować swoje stanowisko.
Od 29 lipca rosyjska ropa do Możejek przestała płynąć, a zaopatrywanie rafinerii inną drogą jest kosztowne i niełatwe ze względów technicznych. Giedrius Karsokas odpowiadający w Możejkach za zaopatrzenie poinformował wprawdzie, że przedsiębiorstwo dąży do zdywersyfikowania dostaw surowca (pewną partię ropy zakupiono np. w Wenezueli), ale trudno powiedzieć, czy takie działania na dłuższą metę mogą zapewnić kombinatowi stabilne warunki pracy. Ocenia się, że koszty funkcjonowania firmy po zamknięciu „Przyjaźni” wzrosły od 12 do 20 proc. Wydaje się więc, że Orlen może mieć w tej sytuacji zbyt mało atutów w ręku, aby doprowadzić przedsięwzięcie do pomyślnego dla siebie końca.
***
Tymczasem, jak podała "Gazeta Wyborcza", władze Orlenu stanowczo zaprzeczyły, jakoby zamierzały wycofać się z inwestycji w Możejki. Polski koncern zdementował także natychmiast informację o spotkaniu Chalupec-Alekpierow. Komentator "GW" Andrzej Kublik doniesienia rosyjskiej prasy skwitował jako "medialną operację" przeprowadzoną w celu wywarcia presji na "polsko-litewski związek".
Na podst. baltictimes.com, gazeta.pl, regnum.ru, vremya.ru