Mołdawia/ Przy stole rokowań po piętnastu miesiącach
W końcu zeszłego tygodnia, 27 i 28 października, odbyło się pierwsze po blisko piętnastu miesiącach spotkanie przedstawicieli Mołdawii i zbuntowanej prowincji - Naddniestrza. Dwudniowe rozmowy toczyły się w Kiszyniowie oraz w stolicy separatystycznej republiki, Tyraspolu. Podstawą negocjacji był ukraiński plan uregulowania konfliktu, choć wcześniej Naddniestrze usiłowało się od niego odciąć. Nie poruszono jednak kluczowej kwestii przyszłego statusu Naddniestrza. Kolejna runda rozmów ma się odbyć 15 i 16 grudnia 2005 roku.
Rozmowy odbywały się w rozszerzonym formacie „5+2”. Obok stron konfliktu oraz mediatorów, do negocjacji włączeni bowiem zostali na prawach obserwatorów przedstawiciele UE oraz USA. Mołdawię reprezentował minister reintegracji Wasyl Szowa, Naddniestrze „minister spraw zagranicznych” Walerij Lickij; w charakterze mediatorów wystąpili wysłannik Federacji Rosyjskiej Walerij Niestieruszkin, przedstawiciel prezydenta Ukrainy Dmitrij Tkacz oraz szef misji OBWE w Kiszyniowie William Hill; obserwatorami byli reprezentant sekretariatu stanu USA Steven Mann (odpowiada za region Europy i Eurazji) oraz wysłannik UE Adriaan Jacobovits de Szeged.
Plan rozmów obejmował problemy demilitaryzacji i demokratyzacji Naddniestrza, a w szczególności kwestię zapewnienia międzynarodowego monitoringu instalacji militarnych w regionie, zlikwidowania rosyjskich magazynów broni, przekształcenia obecnych sił pokojowych w misję obserwacyjną opartą na kontyngencie cywilnym i wojskowym. Problem przyszłego statusu Naddniestrza uznano za zbyt drażliwy temat jak na pierwsze spotkanie po wznowieniu rozmów.
Do porządku dnia nie włączono również rosyjskiego planu uregulowania konfliktu (autorstwa wysłannika prezydenta Putina, Dmitrija Kozaka): podstawę do dalszych ustaleń stanowiły propozycje ukraińskie (tzw. Plan Juszczenki zaproponowany 22 kwietnia 2005 roku).
Mołdawski minister ds. integracji Wasyl Szowa wyraził zadowolenie z obecności przedstawicieli UE oraz USA w rozmowach, ale negocjacje określił mianem „złożonych”. Również reprezentujący Rosję Walerij Niestieruszkin mówił o utrzymującej się „napiętej” atmosferze.
Tym niemniej, uczestnicy spotkania podpisali wspólny Protokół o wynikach rozmów (osobny akt dołączyli obserwatorzy). W Protokole wyrażono zadowolenie ze wznowienia negocjacji, oraz zwrócono się do aktualnie przewodniczącego OBWE ministra spraw zagranicznych Słowenii Dmitrija Rutela z prośbą o kontynuowanie działań zmierzających do przeprowadzenia wolnych i demokratycznych wyborów w Naddniestrzu. Jednocześnie szef misji OBWE William Hill z góry zapowiedział, że wybory parlamentarne planowane w Naddniestrzu na grudzień 2005 roku nie zyskają akceptacji wspólnoty międzynarodowej z uwagi na widoczny już obecnie brak przestrzegania demokratycznych standardów. Protokół przewiduje również przeprowadzenie monitoringu instalacji militarnych w strefie konfliktu przez niezależne komisje, w skład których nie mogliby wchodzić przedstawiciele zwaśnionych stron. Proces monitoringu miałby trwać w zależności od sytuacji od trzech do dwunastu miesięcy, a jego celem jest stworzenie pakietu dokumentów „Kontrola nad uzbrojeniem – Środki wzmacniania zaufania i bezpieczeństwa w Mołdawii”. Strony zobowiązały się także do wzajemnego wymienienia się informacjami dotyczącymi posiadanych potencjałów militarnych.
O tym jednak, że do porozumienia w konflikcie Mołdawii z Naddniestrzem prowadzi jeszcze długa droga, przekonują chociażby ostatnie wypowiedzi prezydenta Mołdawii Władimira Woronina, udzielone już po pierwszej rundzie rozmów. Zarzucił on ekipie Igora Smirnowa, sprawującej władzę w Tyraspolu, nieprzestrzeganie demokratycznych procedur, na przykład udział w zjawisku „znikania opozycjonistów”. Oprócz tego mołdawska głowa państwa oświadczyła, że jest w posiadaniu dokumentów świadczących o sprzedaży broni z terytorium Naddniestrza do Iraku w okresie rządów Saddama Husajna. „Oni nie tylko zajmują się bandytyzmem. Oni mają ręce we krwi” – powiedział Woronin, wykluczając bezpośrednie kontakty z ludźmi zbliżonymi do Smirnowa.
[na podst. azi.md, infotag.md, lenta.ru, politicom.moldova.org]