Mołdawia/ Trudniej na rosyjskim rynku
85 proc. produkowanego w Mołdawii wina trafia na rynek rosyjski, co ma dla gospodarki tego kraju niebagatelne znaczenie. Przerwa w dostawach może okazać się śmiertelnie groźna dla wytwórców alkoholi, zagrażając im bankructwem. Spekuluje się, że sankcje nie będą miały jednak permanentnego charakteru z uwagi na straty, jakie w ich wyniku ponoszą także rosyjscy kooperanci.
„Kommiersant” łączy sankcje z osobą prezydenta Mołdawii, niechętnego Moskwie Władimira Woronina. Utrudnienia celne mają być kolejnym etapem cichej „wojny handlowej” prowadzonej przez Rosję i Mołdawię. Negatywny stosunek władz na Kremlu w odniesieniu do Woronina tłumaczony jest prozachodnim zwrotem, jakiego mołdawski prezydent dokonał w polityce zagranicznej kraju. Woronin stanowczo domaga się także wycofania rosyjskich jednostek wojskowych z separatystycznego Naddniestrza i odnosi się nieufnie do rosyjskiej mediacji w tej sprawie.
Nie wiadomo, czy sankcje należy w jakikolwiek sposób łączyć z ożywieniem dialogu między Kiszyniowem a stolicą Naddniestrza, Tyraspolem. We wtorek w Odessie obie strony zawarły porozumienie o wznowieniu negocjacji oraz o dokooptowaniu do nich w charakterze obserwatorów USA oraz UE. Rozmowy w Odessie toczyły się pod auspicjami Ukrainy, Rosji i OBWE.
Ukraiński negocjator Dmitrij Tkacz za główny sukces odeskiego spotkania uznał sam fakt, że do niego doszło po ponad roku przerwy. Pierwsza runda wznowionych mołdawsko-naddniestrzańskich negocjacji ma się odbyć 27 października. Prawdopodobnie rozmowy będą prowadzone w oparciu o plan uregulowania konfliktu zaproponowany 22 kwietnia przez prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenkę. Przewiduje on m.in. przeprowadzenie w Naddniestrzu wolnych wyborów oraz przyznanie regionowi statusu autonomicznego.
[na podst. kommersant.com, lenta.ru]