OBWE chce aktywnego udziału opozycji w białoruskich wyborach
Szef biura OBWE w Mińsku Hans-Johan Schmidt apeluje, aby białoruska opozycja aktywnie uczestniczyła we wrześniowych wyborach do niższej izby białoruskiego parlamentu (Pałata Priedstawitielej).
"Mam nadzieję, że struktury partyjne będą aktywnie brać udział w kampanii wyborczej i korzystać ze wszystkich dostępnych możliwości" - powiedział Schmidt w wywiadzie dla agencji prasowej "Interfax-Zapad". Przedstawiciel Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie odniósł się tym samym do płynących ze strony części białoruskiej opozycji sygnałów, iż może ona zbojkotowac wybory rozpisane na 28 września br.
Białoruska opozycja startuje w wyborach w bloku Zjednocznone Siły Demokratyczne (ODS). Niższa izba białoruskiego parlamentu - Izba Przedstawicieli liczy 110 posłów wybieranych w okręgach jednomandatowych. 28 sieprnia upływa termin zgłaszania kandydatów, którzy wystartują w wyborach.
Zdaniem Hansa-Johana Schmidta, politycy białoruskiej opozycji niedoceniają bezpośrednich kontaktów z wyborcami i nie są gotowi do walki o nowy elektorat.
"To, że kandydaci maja możliwość prezentacji swojego programu w mediach jest dobrą okazją, aby przyciagnąć uwagę potencjalnych wyborców, ale trzeba jeszcze zabiegać o poparcie. To ciężka praca. Jeżeli popatrzycie na inne kraje, wlaka o sukces na wyborach wymaga wielu sił, a nie tylko jednego wystąpienia w telewizji. W Niemczech parlamentarzyści pracują tygodniami, miesiącami i nie tylko w chwilach kampanii wyborczej. Chodzą dosłownie od drzwi do drzwi, żeby przekonać ludzi, że warto wybrać właśniue ich" - tłumaczył szef misji OBWE w Mińsku.
Według Schmidta słabą stroną białoruskich wyborów jest mała liczba kandydatów opozycyjnych. Jego zdaniem, jest to wynikiem słabych struktur partyjnych w tym kraju, które wymagają rozwinięcia.
"To problem nie tylko waszego kraju, ale wszystkich państw młodej demokracji" - zauważył dyplomata.
Schmidt zwrócił uwagę, że proces tworzenia się partii politycznych napotyka na trudności z powodów psychologicznych. "W partii trzeba powściągnąć własne ambicje, a wielu trudno je powstrzymać. Jeżeli ktoś jest zainteresowany założeniem partii, często nie daje w niej miejsca dla innych" - mówił szef OBWE w Mińsku.
Odnosząc się do kwestii obecności międzynarodowych obserwatorów na wyborach, Hans-Johan Schmidt pozytwynie odniósł się do decyzji Centralnej Komisji Wyborczej (CIK) o daniu wolnej ręki przewodniczącym poszczególnych komisji wyborczych o dopuszczeniu obserwatorów do procesu liczenia głosów.
"W czasie poprzednich wyborów niektórzy obserwatorzy donosili, że nie mogli nawet zbliżyć się do urn wyborczych. Najlepiej byłoby, gdyby przewodniczący Centralnej Komisji Wyborczej nie tylko rekomedował, ale wprost nakazał przewodniczącym poszczególnych komisji wyborczych, aby umożliwili obserwatorom monitorowanie liczenia głosów" - stwierdził szef misji OBWE na Białorusi.
Wrześniowe wybory do niższej izby białoruskiego parlamentu będą czwartymi w historii 17-letniej państwowości tego kraju.
Na podstawie: sb.by, tut.by, interfax.by