Osetia Południowa coraz bardziej zależna od Rosji
Uznanie przez Moskwę niepodległości Osetii Pd. jeszcze bardziej pogłębiło zależność tego terytorium od wpływów politycznych i gospodarczych Rosji - donosi opublikowany dzisiaj (7.6) raport międzynarodowej organizacji eksperckiej International Crisis Group (ICG).
W dokumencie zatytułowanym "Cięzar uznania", analitycy globalnej organizacji pozarządowej, której główna siedziba znajduje się w Brukseli podsumowali trwający prawie 2 lata okres formalnej secesji zbuntowanej wobec Gruzji kaukaskiej republiki. Rosja uznała jednostronnie proklamowaną niepodległość prowincji w sierpniu 2008 roku, tuż po kilkudniowej wojnie z Gruzją. W ślad za Moskwą poszły do tej pory tylko 3 państwa na świecie - Nikaragua, Wenezuela oraz Nauru. USA i kraje UE odmówiły poparcia secesji Abchazji i Osetii Pd., uznając je za integralną część Gruzji.
Eksperci International Crisis Group podkreślają, że władze w Cchinwali nie posiadają rzeczywistej autonomii politycznej, gospodarczej i militarnej w stosunku do Rosji. Szczególnie wyraźnie widać to na poziomie finansowania separatystycznego rządu prezydenta Eduarda Kokojtiego, który w 99 proc. jest dotowany z budżetu Federacji Rosyjskiej.
"Od czasu uznania niepodległości Osetii Pd., prowincja ta coraz bardziej upodabnia się do republik Północnego Kaukazu, stanowiących część Federacji Rosyjskiej. Jedyna różnicę stanowi fakt, iż prezydent Osetii Pd. jest wybierany w głosowaniu, a nie zatwierdzany przez prezydenta Rosji" - czytamy w opublikowanym w poniedziałek dokumencie. Specjaliści ICG stwierdzają ponadto, iż władze na Kremlu są głęboko przywiązane do strategii całkowitego dotowania separatystycznych władz w Cchinwali, sądząc, iż przyniesie to stabilizację na terytorium Południowego Kaukazu.
"Uznanie niepodległości prowincji wydaje się mało przemyślane i impulsywne" - twierdzą autorzy opracowania. Powołując się na "prywatne i nieoficjalne rozmowy" z rosyjskimi dyplomatami, raport wskazuje, że wielu przedstawicieli kremlowskiego kierownictwa ocenia, iż wsparcie secesji zbuntowanych wobec Tbilisi republik zniszczyło międzynarodowy prestiż Moskwy i podsyciło tlące się wciąż tendencje separatystyczne na Północnym Kaukazie - w Dagestanie, Inguszetii, Kabardo-Bałkarii, Czeczenii czy też Kraju Stawropolskim.
Analitycy podkreślają, iż bez pomocy gospodarczej ze strony Zachodu, Osetii Pd. grozi przekształcenie w "rosyjski garnizon wojskowy, w którym Moskwa może liczyć na 1/ 6 żołnierzy spośród całej miejscowej populacji. Według ostatnich danych, separatystyczną republikę zamieszkuje nieco ponad 70 tys. ludzi. ICG podkreśla, iż obecnie na terenie prowincji stacjonuje od 3 do 4, 5 tys. żołnierzy rosyjskich oraz prawie 900 funkcjonariuszy Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), którzy pełnią funkcję południowoosetyjskich wojsk ochrony pogranicza. Powołując się na źródła rosyjskie, analitycy dodają, iż głównym orężem stacjonujących w Osetii Pd. wojsk rosyjskich jest broń pancerna oraz systemy obrony przeciwlotniczej i wyrzutnie rakiet S-300.
"Ufając w protekcję Rosji, władze separatycznego regionu planuja systematyczne zmniejszanie zakresu jego militaryzacji" - kontynuuje raport.
Jako jeden ze sposobów rozwiązania kaukaskiego kryzysu, analitycy ICG proponują zwiększenie zakresu pomocy humanitarnej, nieskrępowany dostęp dla międzynarodowych misji monitorujących przestrzeganie zawieszenia broni z sierpnia 2008 roku oraz zapewnienie mieszkańcom prowincji wolności przemieszczania się.
Podobny raport w sprawie Abchazji eksperci ICG opublikowali w lutym br.
International Crisis Group istnieje od 1995 roku. Mająca status organizacji pozarządowej grupa naukowców monitoruje kilkadziesiąt najważniejszych konfliktów na całym globie. Na jej czele stoi kanadyjska prawnik Louise Arbour. Do tej pory, ICG przygotowała ponad 860 raportów, z których korzystają m. in. ONZ, Bank Światowy, UE oraz rządy wielu państw.
Na podstawie: civil.ge, crisisgroup.org
Grafika za: crisigroup.org