Rosja/ Rząd zawiesił negocjacje z Białorusią
Od dwóch dni trwa przerwa w dostawie rosyjskiej ropy rurociągiem "Przyjaźń". We wtorek miały rozpocząć się dwustronne negocjacje, jednak Moskwa oświadczyła, iż nie będzie rozmawiać do momentu zniesienia przez Białoruś opłaty za tranzyt ropy.
German Gref, rosyjski minister rozwoju gospodarczego i handlu, na spotkaniu z przedstawicielem białoruskiej delegacji, wicepremierem Andriejem Kobiakowem, oświadczył, iż negocjacje nie będą prowadzone, jeśli Białoruś utrzyma opłatę celną za tranzyt rosyjskich surowców. Gref podkreślił, że rosyjskie cło eksportowe, w przeciwieństwie do opłaty za tranzyt, zostało wprowadzone zgodnie z prawem międzynarodowym.
Z kolei Władimir Putin w czasie specjalnego spotkania rządu, wskazał na konieczność kontynuacji rozmów na temat warunków eksportu ropy. Rosja musi zadbać o interesy zachodnich odbiorców surowców energetycznych, chroniąc jednocześnie krajowych producentów.
Putin zaznaczył również, iż strona polska płaci 270 dolarów za tysiąc metrów sześciennych gazu, więc cena dla Białorusi powinna wynosić 260 dolarów. Ustalenie jej na poziomie 100 dolarów i dodatkowo niepobieranie cła eksportowego spowodowałoby roczne straty na poziomie 3,5-4 mld dolarów.
Jeśli stronom nie uda się osiągnąć porozumienia w najbliższym czasie, Rosja będzie musiała szukać innych sposobów tranzytu surowców, przetwarzać większą ilość ropy na swoim terytorium lub zmniejszyć poziom wydobycia.
Dostawy rosyjskiej ropy w północnej nitce rurociągu "Przyjaźń" (zaopatrującej głównie Polskę i Niemcy) zostały wstrzymane w nocy z 7 na 8 stycznia b.r. W poniedziałek po południu (08.01) odcięta została również południowa nitka, dostarczająca surowiec na Ukrainę, Czechy, Słowację i Węgry.
Dostawy ropy zostały zablokowane przez rosyjską firmę Transnieft. Była to bezpośrednia reakcja na przejmowanie ropy przez Białoruś, na poczet niepłaconej przez Rosję opłaty tranzytowej. Transnieft i białoruski koncern Belneftechim będą rozstrzygać ten spór na drodze sądowej - oświadczył minister przemysłu i energetyki, Wiktor Christienko.
Polskie władze twierdzą, iż w naszym posiadaniu są odpowiednie zapasy ropy, które pozwolą utrzymać produkcję na dotychczasowym poziomie. Podobne oświadczenia wystosowały władze pozostałych państw.
Konflikt na linii Mińsk-Moskwa zaostrzył się na początku roku w wyniku podniesienia przez Rosję ceny gazu, eksportowanego na Białoruś i wprowadzenia cła na ropę, która jest przerabiana na terenie Białorusi i eksportowana na Zachód. W rewanżu strona białoruska wprowadziła opłaty celne, uznane przez Rosję za bezprawne.
Na podstawie: lenta.ru, kremlin.ru, newsru.com