Rosja/ Wyrzucili Czeczenów z Kondopogi
W mieście Kondopoga w Karelii doszło do zamieszek pomiędzy ludnością słowiańską a uchodźcami z Kaukazu, przede wszystkim Czeczenami. Tłum liczący kilkaset osób w nocy z soboty na niedzielę podpalił prowadzoną przez Czeczenów restaurację oraz zaatakował centrum handlowe. Po tych dramatycznych wydarzeniach zamieszkujący Kondopogę przedstawiciele mniejszości etnicznych uciekli z miasta. Wcześniej, w środę, w wyniku bójki z Czeczenami zginąć miało co najmniej dwóch mieszkańców Kondopogi.
W sobotę wieczorem (2 września) odbyła się demonstracja, teoretycznie mająca uczcić pamięć dwóch zamordowanych, a praktycznie – jak można domniemywać z doniesień agencyjnych – nosząca raczej charakter linczu. Ludzie, którzy wyszli na ulice w liczbie około dwóch tysięcy, domagali się od władz miejskich ukarania winnych morderstwa oraz wyrzucenia z miejskiego targowiska wszystkich kupców pochodzenia kaukaskiego. Lokalna administracja, stojąc w obliczu rozgorączkowanego tłumu, zgodziła się spełnić te postulaty, jednak nie uspokoiło to grupy kilkuset najbardziej agresywnych osób. Większość z nich stanowili młodzi ludzie, znajdujący się pod wpływem alkoholu.
Milicja, która początkowo nie była w stanie zapanować nad wydarzeniami i nie interweniowała, wezwała posiłki. Ze stolicy Karelii Petrozawodska musiały przybyć oddziały OMONu, i dopiero one nocą zdołały doprowadzić do zakończenia niepokojów (w mieście dewastowano stoiska handlowców z Kaukazu). Zatrzymano 109 osób, w większości przypadków, jak twierdzą miejscowe organy ochrony porządku, nie używając siły.
Zatrzymani to w większości młodzi ludzie w wieku od 16 do 22 lat, a ostateczny rezultat ich „wyczynów” to podpalenia, zniszczenie stoisk należących do kupców wywodzących się z Kaukazu oraz splądrowanie kilku sklepów z alkoholem i papierosami. Minister spraw wewnętrznych Republiki Karelia Dmitrij Michajłow stwierdził, że zarówno uczestnicy „awantury”, która spowodowała pogrom, jak i ostatnich zajść, zostali zatrzymani. „W związku z udziałem wszystkich zatrzymanych w sprawie zniszczenia restauracji oraz innych aktów chuligańskich prowadzone jest dokładne postępowanie wyjaśniające” – powiedział Michajłow.
Michajłow zaprzeczył też oczywistej na pierwszy rzut oka wersji wydarzeń, zakładającej, że w Kondopodze doszło do pogromu na tle narodowościowym. „Rzeczywiste przyczyny konfliktu leżą w spornych kwestiach zarządzania własnością miejską [chodzi najprawdopodobniej o rozdział miejsc na targowisku], ale ktoś bardzo chce upiec na tym swoją pieczeń i zdobyć polityczną dywidendę w kampanii wyborczej” (w Karelii zbliżają się wybory lokalne). Także szef administracji Karelii Siergiej Katanandow, który zwołał sztab antykryzysowy złożony z przedstawicieli wszystkich służb „siłowych” republiki, nie zgodził się ze scenariuszem walk na tle etnicznym: „Konfliktowi bytowemu próbuje się nadać cechy etnicznego” – skomentował Katanandow, który wezwał również mieszkańców Karelii, aby nie dali się wmanipulować w narodowościowe waśnie.
Na podst. grani.ru, newsru.com, rian.ru