Śledztwo w sprawie dwunastoletniego Denisa, który wrócił po pięciu latach z Dominikany do Moskwy
- IAR
Rosyjska prokuratura rozpoczęła śledztwo przeciwko organom opieki społecznej w Obwodzie Wołgogradzkim. Chodzi o dwunastoletniego Denisa Chochoriakowa, który po pięciu latach wrócił wczoraj z Dominikany do Moskwy.
W 2003 roku chłopca adoptowała rodzina zastępcza, która została zatrzymana i skazana za handel narkotykami. W toku śledztwa okazało się, że dokumenty dotyczące adopcji małego Denisa zostały sfałszowane. Dziecko było potrzebne małżeństwu tylko po to, aby sfinalizować kolejną narkotykową transakcję. Dlatego kiedy zostali aresztowani za przemyt narkotyków, Denis pozostał na Dominikanie bez żadnej opieki. Od tamtej pory tułał się po różnych rodzinach zastępczych, domach dziecka i przytułkach. W końcu sprawą zajął się rosyjski rzecznik praw dziecka, który doprowadził do powrotu chłopca do ojczyzny. Po przylocie do Moskwy, Paweł Astachow powiedział dziennikarzom na lotnisku, że osoby, które doprowadziły do tej sytuacji zostaną surowo ukarane. Poinformował też, że osobiście objął nadzór nad tym, by śledztwo zostało doprowadzone do końca.
"Jeśli chodzi o organy opieki, które sfałszowały dokumenty adopcyjne Denisa to w Obwodzie Wołgogradzkim trwa postępowanie karne, nad którym objąłem osobisty nadzór, żeby zostało doprowadzone do końca, i ci ludzie poniosą największą odpowiedzialność. Bo to z ich powodu chłopca spotkało to całe nieszczęście." Po przylocie do Moskwy Denis trafił do szpitala, gdzie musi przejść kwarantannę. Po jej zakończeniu zostanie zabrany do ośrodka, w którym będzie oczekiwał na kolejną - i jak wszyscy mają nadzieję - ostatnią już rodzinę zastępczą.