Szef rosyjskiej dyplomacji może mieć powody do zadowolenia
Stojący na czele ministerstwa spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow przebywał w dniach 11-13 lipca w Stanach Zjednoczonych. Stosunki między Waszyngtonem a Moskwą układają się poprawnie.
Rosyjski gość spotkał się w środę (13.07) z prezydentem USA Barackiem Obamą. Politycy poruszyli problemy dotyczące takich krajów jak Libia, Syria, Iran i Jemen.
Ławrow rozmawiał również tego samego dnia z amerykańską sekretarz stanu Hilary Clinton. Dyskusja dotyczyła zagadnień budowy przez Stany Zjednoczone tarczy antyrakietowej w Europie i problemów Bliskiego Wschodu. Amerykańska polityk na konferencji prasowej zwołanej po spotkaniu, oznajmiła iż Moskwa i Waszyngton pragną nie dopuścić do tego, by sprwa tarczy doprowadziła do wzajemnych zadrażnień i chciałyby się ze sobą w tej kwestii konsultować. Oboje dyplomaci zgodzili się też, że Muammar Kadafi musi ustąpić. Ławrow zaznaczył jednak, iż nie podoba mu się podejście państw biorących udział w atakach na siły wierne władzom w Trypolisie do rezolucji ONZ, która reguluje zagadnienie interwencji militarnej w Libii. Rosyjski gość bronił także swego kraju, wstrzymującego się od potępienia prezydenta Syrii, który brutalnie tłumi protesty opozycji.
Clinton oświadczyła, iż jej krajowi zależy, by Rosja stała się członkiem Światowej Organizacji Handlu (WTO). Miałoby to pozwolić na zwiększenie wymiany handlowej i pogłębienie więzi ekonomicznych między oboma państwami.
Podczas wizyty podpisano też szereg porozumień. Znalazło się wśród nich regulujące kwestię przysposobienia rosyjskich dzieci przez amerykańskie rodziny. Wprowadza ono zwiększenie przejrzystości procesu adopcji i bezpieczeństwo nieletnich. Problem ten negocjowany był przez przez przeszło rok.
Clinton wyraziła również troskę o stan demokracji w Rosji zwracając uwagę, iż powinna być w tym kraju przestrzegana wolność słowa i prawo do zgromadzeń.
Na podstawie: rt.com, forbes.com