Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Europa Wschód Tadżykistan/ Przejęcie granicy i „kłopoty” z prasą

Tadżykistan/ Przejęcie granicy i „kłopoty” z prasą


22 listopad 2004
A A A

W drugiej dekadzie listopada Rosja, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, przekazała Tadżykistanowi pod kontrolę nadzorowany przez nią wcześniej odcinek granicy tadżycko-afgańskiej. Niepokojące są doniesienia na temat walki, jaką władze w Duszanbe prowadzą z niezależną prasą.

Przejęcie kontroli nad granicą

Na przejściu granicznym w Iszkaszim odbyła się ceremonia opuszczenia z masztu flagi rosyjskiej i podniesienia sztandaru tadżyckiego. Jak poinformował dowodzący siłami rosyjskimi Aleksander Kondratiew, przekazany Tadżykom odcinek granicy ma 569 km. Łącznie w okresie listopada i grudnia 2004 r. pod kontrolą tadżycką ma się znaleźć 881,6 km. granicy w rejonie Górnobadachszańskiego okręgu autonomicznego (około dwóch trzecich całości granicy z Afganistanem). Rosjanie wycofają się w region Chorogu. 

Stosowne porozumienie w sprawie granicy zawarli prezydenci Tadżykistanu (Emomali Rachmonow) i Federacji Rosyjskiej (Władimir Putin) 16 października 2004 r. Rosjanie patrolowali granicę tadżycko-afgańską na mocy umowy z maja 1993 r. (ale de facto praktycznie od końca XIX w.).

Tadżycy przejmą 50 posterunków granicznych wraz z infrastrukturą. Jednakże rosyjscy eksperci nadal, na nowych wprawdzie zasadach, będą pomagać tadżyckim kolegom. Przykładowo na przejściu w Iszkaszim służbę pełnić będzie 3 rosyjskich oficerów.

Znaczenie południowej granicy Tadżykistanu

Granica tadżycko-afgańska uchodzi za kluczową z wielu powodów. Z uwagi na słabość tadżyckiego państwa (krwawa wojna domowa w latach 1992-1997) stała się ona głównym szlakiem przerzutowym dla handlarzy narkotyków z Afganistanu. Oprócz tego, przez granicę przerzucani są nielegalni migranci, broń, a najprawdopodobniej również substancje niebezpieczne mogące służyć do produkcji broni chemicznej czy biologicznej. Rosja, posiadająca w Tadżykistanie swoją potężną 201-szą Dywizję Zmechanizowaną, po rozpadzie ZSRR praktycznie nigdy nie wycofała się z tego kraju (lecz dopiero w październiku 2004 r. obecność rosyjskiego zgrupowania wojskowego została prawnie usankcjonowana).

Tadżykistan boryka się również z problemem muzułmańskiego ekstremizmu. Sąsiedni Afganistan stanowił aż do czasu interwencji amerykańskiej w 2001 r. źródło nieustannego niepokoju władz centralnych w Duszanbe, zagrożonych przez lansowany przez Talibów w Azji Środkowej eksport rewolucji islamskiej. Zmiana władzy w Kabulu oraz amerykańska obecność wojskowa w Uzbekistanie i Kirgizji radykalnie zmieniła sytuację i otwarcie granicy tadżycko-afgańskiej stało się możliwe. Zresztą świadome znaczenia Tadżykistanu USA wspierają to państwo jeśli chodzi o przygraniczną „walkę z terroryzmem” (ostatnio np. 10 listopada 2004 r. wysoki rangą wojskowy z USA Lance Smith spotkał się z tadżyckim ministrem obrony Szerali Kairullojewem w celu zintensyfikowania współpracy militarnej obu krajów i dozbrojenia tadżyckich wojsk ochrony pogranicza). Amerykanie obawiają się zbyt dużej transparentności granic po ostatecznym wycofaniu się Rosjan (co ma nastąpić do 2006 r.) i przenikania przez nie islamskich bojowników ze środkowoazjatyckich państw.

Obecnie zbrojne utarczki graniczne są niemal smutną normą (ostra wymiana ognia miała miejsce np. 18 listopada, zaś 10 listopada w walce zginął 23-letni rosyjski żołnierz). Czy przeciwnikami pograniczników są przemytnicy czy islamscy rewolucjoniści, czy grupy stanowiące połączenie obu tych kategorii, trudno rozstrzygnąć.

Walka władzy z mediami

Zbliżające się wybory parlamentarne (luty 2005 r.) są najprawdopodobniej główną przyczyną „ofensywy” przeciw wolnej prasie ze strony rządzącej Tadżykistanem grupy skupionej wokół prezydenta Emomali Rachmonowa. Gazety „Ruzi Nav” („Nowy Dzień”, piętnowała przypadki korupcji i niezdecydowaną walkę rządu z przemytnikami narkotyków i handlarzami „żywym towarem”), „Nemi Sukhan” i „Olarmu Odan” (reprezentującymi legalną islamską opozycję) w sierpniu 2004 r. nie były w stanie dotrzeć na rynek z uwagi na odmowę druku ze strony wszystkich krajowych drukarni. Oficjalnie władze oskarżały je o łamanie prawa podatkowego, lecz większość obserwatorów nie miała wątpliwości, że idzie raczej o próbę wyciszenie krytyki ze strony nieprzychylnych rządowi mediów. 31 sierpnia Komitet Ochrony Dziennikarzy wystosował list otwarty do prezydenta Rachmonowa w którym sprzeciwiał się atakom na wolność słowa i cenzurę.

Nie mogąc doczekać się na reakcję władz, redaktor naczelny „Ruzi Nav” Radżabi Mirzo w celu utrzymania gazety na rynku przeniósł w połowie października proces jej druku do stolicy sąsiedniego Kirgistanu, Biszkeku. Podobnie uczyniły inne redakcje. Jednak cały nakład opozycyjnych gazet został skonfiskowany zaraz po przylocie na lotnisko w Duszanbe przez tadżyckie służby podatkowe (dodajmy, że kilkakrotnie zmieniano zarzuty stawiane wydawcom gazet) – działo się to na początku listopada.

Władze cały czas zarzekają się, że sprawa ma podłoże czysto „podatkowo-prawne”. Tłumaczenia te trudno jednak uznać za wiarygodne.

Prezydent Rachmonow, dotąd mający reputację władcy stosunkowo „tolerancyjnego” (jak na środkowoazjatyckie warunki) najwyraźniej przystępuje do próby zneutralizowania opozycji (głównie ugrupowań islamskich). Jego niedawne wypowiedzi, w których poparł ogłoszony przez wyższych duchownych zakaz wstępu kobiet do meczetów, a jednocześnie skrytykował prowadzoną w świątyniach polityczną propagandę, mogą być odbierane jako chęć odebrania popularności Islamskiej Partii Odrodzenia.

 

Zachęcamy do lektury raportu Krzysztofa Strachoty nt. sytuacji w Tadżykistanie: http://uxa.osw.waw.pl/pub/prace/15/PRACE_15.pdf dostępnego na stronie Ośrodka Studiów Wschodnich: http://www.osw.waw.pl/

[na podst. alertnet.org, armytimes.com, pravda.ru, rferl.org, rian.ru i in.]