Ukraina/ Datę wyborów poznamy w środę – korespondencja z Kijowa
Po powrocie na Ukrainę z badań medycznych w Hiszpanii, premier Janukowycz spotkał się z prezydentem Juszczenką. Politycy porozumieli się, że do najbliższej środy należy osiągnąć porozumienie.
Zgodnie z przewidywaniami pod nieobecność w kraju premiera Janukowycza nie zapadały żadne ważne decyzje. Po jego powrocie do Kijowa doszło do kolejnego spotkania z prezydentem Juszczenką, podczas którego rozmawiano o wynikach pracy grupy roboczej. Prezydent i premier zgodzili się, że do najbliższej środy należy przygotować wszystkie niezbędne projekty zmian w prawie, a także ustalić datę wyborów. Według obowiązującego dekretu prezydenta rozpisane są one na 24 czerwca, jednak już dziś wiadomo, że w tym dniu do nich nie dojdzie.
Grupa robocza, która została powołana do przygotowania propozycji aktów prawnych i zmian w ustawodawstwie w celu przeprowadzenia wyborów nie może dojść do porozumienia. Główną osią sporu pozostaje kwestia podstawy prawnej wyborów i daty ich przeprowadzenia. Komuniści i socjaliści uważają, że Rada Najwyższa powinna przegłosować samorozwiązanie parlamentu i dopiero wtedy można przeprowadzić nowe wybory. Konstytucja Ukrainy nie przewiduje jednak samorozwiązania i najpierw taki zapis trzeba byłoby do niej wprowadzić. Kategorycznie na to nie chce się zgodzić opozycja, która uważa, że jest to gra na czas. Według nich dekret prezydenta obowiązuje i tym samym Rada Najwyższa jest już rozwiązania. Opozycja twierdzi również, że w obecnej sytuacji pozostaje jedynie wprowadzić zmiany prawne dla przeprowadzenia przedterminowych wyborów.
Przygotowane przez grupę roboczą propozycje zmian ustawowych ma przyjąć Rada Najwyższa, która jednak obecnie jest rozwiązana. By przywrócić jej legitymizację, Juszczenko zapowiedział, że wstrzyma na jeden dzień obowiązywanie dekretu, tak by parlament mógł przyjąć konieczne zmiany. Takie działanie, przewodniczący rozwiązanej Rady Najwyższej Oleksandr Moroz określił jako kpinę z prawa, które w ostatnim czasie prezydent łamie bardzo często. Ministerstwo Sprawiedliwości Ukrainy już wcześniej informowało, że w ukraińskim systemie prawnym nie istnieje instrument czasowego wstrzymywania obowiązywania dekretu i tym samym prezydent nie może na jeden dzień przywrócić funkcjonowania parlamentu. Środowisko prezydenta odrzuca te opinie i podtrzymuje swoje stanowisko w tej sprawie.
Niezwykle istotnym punktem spornym jest również sama data wyborów. Według opozycji muszą one odbyć się jak najszybciej a najpóźniejszy akceptowany przez nich termin to 8 lipca. Koalicja twierdzi, że lato to zły okres dla wyborów, ponieważ w tym czasie będzie bardzo niska frekwencja i nie oddadzą one rzeczywistego poparcia dla partii politycznych. Postulują oni, by wybory odbyły się jesienią i kolejnym argumentem za tym okresem jest zapewnienie rządu o gotowości przygotowania do tego czasu krajowego rejestru wyborców. Według wczorajszych ustaleń prezydenta i premiera spór co do daty wyborów ma zostać rozstrzygnięty do środy.
Autor jest korespondentem Portalu Spraw Zagranicznych w Kijowie.