Ukraina podpisała protokół: gaz popłynie do Europy?
"Dzisiaj podpisaliśmy protokół" - oświadczyła premier Ukrainy Julia Tymoszenko. Strona ukraińska w nocy z soboty na niedzielę (10-11.01) podpisała protokół określający mechanizmy kontroli przesyłu rosyjskiego gazu do Europy. Wcześniej dokument ten podpisali przedstawiciele Rosji i Komisji Europejskiej. Od tego podpisu strona rosyjska warunkowała wznowienie przesyłu gazu przez terytorium Ukrainy do Unii Europejskiej.
"Dzisiaj Ukraina jeszcze raz podpisała protokół dotyczący dostępu ekspertów do ukraińskich instalacji przesyłających gaz. Protokół przewiduje również obecność ekspertów na terytorium rosyjskim" - oświadczyła premier.
Zapisy protokołu zakładają dostęp obserwatorów do ukraińskich obiektów magazynujących gaz – przyznała Tymoszenko - ale "tylko w tej części, która jest niezbędna dla zabezpieczenia płynności tranzytu rosyjskiego gazu do Europy" - dodała. Protokół nie zawiera możliwości kontroli rosyjskich magazynów gazowych.
Tymoszenko wskazała najważniejsze dla Ukrainy tezy protokołu:
1) Ukraina była i pozostaje pewnym krajem tranzytującym gaz i nie przerywała przesyłów surowca;
2) Ukraina nie pobierała nielegalnie gazu od 1 stycznia 2009 roku;
3) Ukraina nie jest dłużnikiem i w pełni rozliczyła się z OAO Gazprom za cały zużyty gaz;
4) Ukraina nalegała na zaproszenie europejskich ekspertów;
5) Ukraina była i pozostaje konstruktywną stroną w negocjacjach z Rosją porozumienia w sprawie dostaw i tranzytu gazu na rok 2009 lub – nawet – strategicznego porozumienia, opartego na uzgodnieniach Memorandum z 2008 roku.
Tymczasem strona rosyjska nadal utrzymuje, że:
1) Ukraina 7 stycznia wstrzymała dostawy gazu do UE, co skłoniło Gazprom do przerwania przesyłu;
2) europejscy odbiorcy w czasie trwania konfliktu nie otrzymali już 86 milionów metrów sześciennych gazu, a spółka RosUkrEnergo dziennie nie otrzymuje od PCHG Ukrainy 25 milionów metrów sześciennych surowca;
3) Ukraina nie spłaciła całego zadłużenia i kar za dostawy surowca z listopada i grudnia 2008;
4) 11 stycznia Naftohaz przelał do Rosji 1,5 miliarda dolarów i nadal jest winny 614 milionów dolarów.
Stanowisko UE przedstawił czeski premier. Mirek Topolanek oświadczył, że "w ciągu ostatnich dwóch dni udało się wyjaśnić całą sytuację i teraz nie jest nic na przeszkodzie dla wznowienia tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę do UE". "Ukraina spełniła wszystkie warunki, dla tego by Rosja wznowiła dostawy" - dodał.
Rosja we wcześniejszych oświadczeniach warunkowała wznowienie przesyłu gazu do Europy od podpisania protokołu przez Ukrainę.
Premier Rosji, Władimir Putin, oświadczył wcześniej, że Rosja wznowi tranzyt gazu niezwłocznie po przybyciu obserwatorów do instalacji gazowych.
Europejscy eksperci już 11 stycznia 2009 roku skontrolują stacje gazowe znajdujące się na południu i zachodzie Ukrainy.
Na podstawie: unian.net, korrespondent.net, interfax.ua.com, rian.ru