Ukraina/ Rada Najwyższa odwołała rząd
Liczbą 250 głosów deputowani ukraińskiej Rady Najwyższej przegłosowali dzisiaj (10 stycznia) wniosek o odwołanie rady ministrów. Parlament wykorzystał kompetencje, przysługujące mu od 1 stycznia 2006 roku, zgodnie z którymi ma prawo zdymisjonować premiera i rząd. Jurij Jechanurow będzie pełnił swoją funkcję do czasu powołania nowego szefa rządu.
Dymisję poparły partie: Partia Regionów (59 deputowanych), Komunistyczna Partia Ukrainy (55), Frakcja Partii Narodu (40), Blok Julii Tymoszenko (36), Blok Narodowy Władimira Litwina (20), Socjaldemokratyczna Partia Ukrainy (18), "Jedna Ukraina" (14). "Za" głosował również jeden deputowany z partii "Nasza Ukraina" oraz siedmiu posłów niezrzeszonych. "Przeciwko" opowiedziało się 50 deputowanych, dwóch wstrzymało sie od głosu.
Pod obrady zgłoszono 11 projektów związanych z kryzysem gazowym. Jednym z nich był właśnie wniosek o dymisję rządu. Pojawił się również projekt powołania specjalnej komisji parlamentarnej, mającej zbadać finansową działalność "Naftohazu", politykę kadrową firmy oraz bezpieczeństwo energetyczne Ukrainy. Zgłoszono również wniosek o odwołanie szefa "Naftohazu" Aleksieja Iwczenko.
Na dzisiejszym posiedzeniu premier Jechanurow mówił o sytuacji energetycznej kraju oraz o wynikach negocjacji z Gazpromem. Nie przekonał jednak do swoich racji większości deputowanych. Władimir Litwin, przewodniczący parlamentu, po wysłuchaniu wystąpienia premiera powiedział, że "Rada nie otrzymała od gabinetu ministrów wystarczających informacji, istotnych z punktu widzenia podpisania porozumienia o dostawie rosyjskiego gazu." Dodał, iż do dzisiaj Ukraina nie otrzymała gwarancji, że cena za gaz nie ulegnie zmianie w ciągu najbliższych pięciu lat.
Leonid Krawczuk, lider Socjaldemokratycznej Partii Ukrainy, wskazał na nieprofesjoanlizm prowadzenia negocjacji ze stroną rosyjską - "członkowie rządu zajęli się problemem dostaw gazu w nieodpowiedni sposób. Ukraina znalazła się w trudnej sytuacji, do tego niejasnej, gdyż tak naprawdę nie wiadomo jaka jest cena za gaz i ile będzie ona wynosiła za pół roku."
Premier Jechanurow, zaraz po odwołaniu oświadczył, że pozostanie na stanowisku do momentu sformowania rządu przez nowy parlament. Decyzję Rady określił jako rozprawę polityczną, która nie będzie mieć konsekwencji prawnych a jedynie osłabi pozycję Ukrainy w negocjacjach gazowych z Rosją.
Z kolei Wiktor Juszczenko uważa, że decyzja parlamentu nie jest zgodna z konstytucją. Większość zmian, wprowadzonych do ustawy zasadniczej, wchodzi w życie po marcowych wyborach parlamentarnych. Zaliczać ma się do nich również kompetencja w kwestii powoływania i odwoływania rady ministrów.
[na podst. lenta.ru, korrespondent.net]