Ukraina/ Rośnie przewaga partii Janukowycza
Poparcie dla „Partii Regionów” Wiktora Janukowycza przewyższa zsumowany wynik drugiego co do wielkości Bloku Julii Tymoszenko oraz trzeciej „Naszej Ukrainy” prezydenta Wiktora Juszczenki – tak wskazują przedwyborcze sondaże na Ukrainie. Trzy liderujące ugrupowania uzyskałyby odpowiednio 25 proc., 13,6 proc. oraz 11,2 proc. głosów. Należy jednak zastrzec, że badanie zostało przeprowadzone przed zakończeniem „gazowego kryzysu” w stosunkach ukraińsko-rosyjskich, którego ocena będzie zapewne miała znaczący wpływ na rozkład sympatii wyborców.
Według sondażu przeprowadzonego przez Fundację Demokratyczna Inicjatywa od 17 do 29 grudnia zeszłego roku, trzyprocentowy próg do Rady Najwyższej przekroczyłoby aż siedem ugrupowań. Obok największych partii byłyby to także Socjalistyczna Partia Ukrainy (4,2 proc.), Blok Narodowy Władimira Litwina (3,7 proc.), „Opozycja Ludowa” Natalii Witrjenko (3,3 proc.) oraz Komunistyczna Partia Ukrainy (3,2 proc.). W porównaniu do analogicznych listopadowych badań zauważalny jest przede wszystkim znaczny wzrost poparcia dla Partii Regionów.
Respondentów zapytano także o ocenę trwającego podówczas kryzysu gazowego: większość ankietowanych stwierdziła, że wydarzenia w stosunkach ukraińsko-rosyjskich nie wpłyną na ich wyborcze decyzje, ale cytowani przez agencję Unian analitycy polityczni na ogół nie zgadzają się z tym społecznym przeczuciem. Tym bardziej, że w ślad za zakończeniem kryzysu międzynarodowego nastąpiło także przesilenie wewnętrzne wyrażające się w zawiązaniu tymczasowej parlamentarnej koalicji przeciwko (popieranemu przez prezydenta Juszczenkę) premierowi Jechanurowowi. „Teraz dla wszystkich jest jasne, że siły polityczne, które wejdą do parlamentu i mogą liczyć obecnie na głosy wyborców, łatwo łączą się w dowolne konfiguracje – uważa Wiktor Niebożenko z Centrum Badań Wartości Politycznych. Widzimy, jak różne siły polityczne, które prowadzą przeciwko sobie ostrą walkę w kampanii, łatwo łączą się w antyprezydencki alians”.
Analitycy mają więc spore problemy z wyobrażeniem sobie kształtu niezbędnej, jak się wydaje, powyborczej koalicji, a sytuacji nie ułatwiają im główni aktorzy ukraińskiej sceny politycznej. Wiktor Janukowycz, choć bazuje cały czas na zdecydowanej krytyce obozu „pomarańczowych”, zdaje się nie wykluczać żadnej możliwości aliansu – czy to z „Naszą Ukrainą”, czy nawet z Julią Tymoszenko. Sojusz z tą ostatnią został ostatnio uwiarygodniony przez zgodne głosowanie „Partii Regionów” i „BJuT” przeciwko „prezydenckiemu” rządowi Jurija Jechanurowa.
Jednakże sama Tymoszenko mocno odcina się od Janukowycza. „Nie będziemy współpracować z Janukowyczem, ponieważ uważamy, ze występuje tu absolutna niezgodność w jakiejkolwiek dziedzinie politycznej”, powiedziała była ukraińska premier dementując plotki na temat możliwości koalicji z „Partią Regionów”. Wykluczyła też współdziałanie z komunistami. Tymoszenko zapowiedziała, że po wyborach będzie albo popierać prezydenta Juszczenkę (ale jednocześnie odcinając się od jego „otoczenia”), albo pozostanie w opozycji wobec rządu, w tworzeniu którego miałaby udział partia Janukowycza.
Z ciekawą inicjatywą wystąpił jeden z liderów „Naszej Ukrainy” Roman Bezsmiertnyj zapowiadając, że proprezydencka frakcja wznawia prace nad przygotowaniem tekstu nowej konstytucji dla Ukrainy. „Zredagowany tekst zostanie przedstawiony nowemu parlamentowi praktycznie w pierwszy dzień jego pracy”, zapowiedział Bezsmiertnyj.
[na podst. glavred.info, korrespondent.net, unian.net]