Ukraiński sąd nakazał przerwać tranzyt gazu do UE
- Maciej Pietruszewski
Ukraiński sąd gospodarczy zabronił spółce Naftohaz Ukrainy tranzytować rosyjski gaz w 2009 roku za stawkę tranzytową na poziomie 1,6 dolara za tysiąc metrów sześciennych za 100 km. Sądowy nakaz jest zabezpieczeniem powództwa, które sąd rozpatrzy 9 stycznia. Powodem w sprawie jest Ministerstwo Paliw i Energetyki Ukrainy, które zgłosiło sprawę o unieważnienie rosyjsko-ukraińskich umów tranzytowych gazu ziemnego przez terytorium Ukrainy. Decyzja sądu oznacza unieważnienie umów zawartych przez byłego zastępcę prezesa Naftohazu Ukrainy Igora Woronyna, który nie posiadał pełnomocnictw rządu do ich uzgodnienia.
Rosyjska Duma uznała oświadczenie kijowskiego sądu za pozbawione prawnych podstaw. "To nic więcej niż tylko bubel prawny" - oświadczył przewodniczący Komitetu ds. spraw międzynarodowych rosyjskiej Dumy Państwowej Konstantin Kasaczew. Uważa on, że ukraińskie sądy nie mają uprawnień do podejmowania takich decyzji.
Przedstawiciel Naftohazu Walentyn Zemlansky oświadczył, że przy proponowanej przez Gazprom cenie 450 dolarów, stawka tranzytowa powinna zostać podniesiona do 9,84 dolara.
Gazprom 1 stycznia zaprzestał dostarczać gaz ziemny na rynek ukraiński. Rosyjski koncern kontynuuje natomiast przesył gazu przez Ukrainę do odbiorców w UE. Jednocześnie oskarża Ukrainę o bezprawne wykorzystywanie części tranzytowego gazu do technologicznego zabezpieczenia przesyłu. NAK Naftohaz Ukrainy utrzymuje, że w sytuacji braku obowiązującej umowy ma prawo kierować część rosyjskiego gazu dla zabezpieczenia jego tranzytu.
Gazprom w niedzielę (5.01) oskarżył Ukrainę o kradzież 50 mln metrów sześciennych gazu ziemnego przeznaczonego dla europejskich konsumentów. Przedstawiciel Gazpromu, Siergiej Kuprianow, oświadczył (5.01), że koncern zwiększył ilość przesyłanego przez Ukrainę gazu. Oświadczył też, że Ukraina nadal nie spłaciła 614 mln dolarów zadłużenia za dostarczony w 2008 roku gaz.
Moskwa i Kijów nie uzgodniły warunków kontraktu gazowego na 2009 rok. Rosja początkowo proponowała Ukrainie cenę na poziomie 250 dolarów. Ukraina utrzymywała, że jest w stanie zgodzić się na cenę w granicach 200-235 dolarów. W sytuacji utrzymywania się pata w negocjacjach, szef Gazpromu, Aleksiej Miller, oświadczył, że Kijów zrezygnował z ulgowej ceny i nowa cena gazu dla Ukrainy powinna wynosić 450 dolarów za tysiąc metrów szesciennych.
Na podstawie: unian.net, korrespondent.net, echo.msk.ru, interfax.ua.com