Uzbekistan/ Odbyły się wybory parlamentarne
26 grudnia odbyły się wybory parlamentarne w Uzbekistanie (do niższej izby parlamentu Olij Madżlis, 120 deputowanych). Choć rząd określał je jako „otwarte i uczciwe”, w opinii międzynarodowych obserwatorów nie spełniły one demokratycznych standardów.
W wyborach wzięło udział 5 partii, jednak żadna z nich nie reprezentowała faktycznej opozycji wobec prezydenta Islama Karimowa. Wątpliwości budzi również podana przez CKW bardzo wysoka frekwencja: 85,1% (ogółem uprawnionych do głosowania było 14,3 mln obywateli).
Wybory monitorowała grupa 227 obserwatorów z 35 krajów (z OBWE, WNP oraz Szanghajskiej Organizacji Współpracy). Reprezentanci OBWE wyrazili swoje rozczarowanie niedopuszczeniem do wyborów ugrupowań opozycji [partie o islamskim charakterze: Erk („Wolność”), Birlik („Jedność”), Ozod Dehqonlar („Wolni Rolnicy”)]. 5 partii biorących udział w wyborach wystawiło 432 kandydatów, startowało również 57 pretendentów zgłoszonych przez wyborców. Szef delegacji OBWE Słowak L. Kopaj wyraził żal, że wprowadzenie przez władze nowego prawa wyborczego „nie zapewniło pluralistycznych, konkurencyjnych i transparentnych wyborów”. Także bowiem sam akt głosowania przebiegał z licznymi naruszeniami i w opinii obserwatorów nie spełnił demokratycznych standardów.
Inaczej przebieg wyborów ocenił W. Ruszajło reprezentujący organy WNP. Uznał on, że wybory przebiegły zgodnie z prawem wyborczym oraz określił je jako „wolne i transparentne”. Misja WNP również odnotowała wprawdzie naruszenia wyborcze, lecz stwierdziła, że miały one wyłącznie techniczny charakter i nie wypaczyły wyników wyborów.
Osobliwością uzbeckiej demokracji jest projektowana silna pozycja nowo powołanej wyższej izby parlamentu – Senatu. Nie pochodzi on jednak z bezpośrednich wyborów: jego członków mianuje prezydent (sam jest także dożywotnim senatorem) oraz władze lokalne.
Rządzący Uzbekistanem od 24 marca 1990 r. prezydent I. Karimow stwierdził w przeddzień głosowania: „Nasz droga – droga Uzbekistanu – to ewolucja. Kategorycznie sprzeciwiam się rewolucji, ponieważ rewolucja – to przemoc”. Słowa te można interpretować w międzynarodowym kontekście (Karimow jako jeden z nielicznych przywódców złożył gratulacje W. Janukowyczowi po sfałszowanej drugiej turze wyborów prezydenckich na Ukrainie; „pomarańczową rewolucję” określił jako wynik błędów prezydenta Kuczmy oraz zewnętrznej ingerencji). Karimow skrytykował postawę obserwatorów OBWE tłumacząc, że Uzbecy nie zwykli zbyt emocjonalnie „na ulicach” wyrażać swoich politycznych ocen (stąd wrażenie niskiej frekwencji) oraz zapowiedział, że nie zostaną im udostępnione wszystkie dokumenty związane z wyborami.
Zdelegalizowanie partii opozycyjnych władze uzbeckie usprawiedliwiają ich ekstremistycznym (islamistycznym) charakterem, choć wydaje się, że przynajmniej niektóre z opozycyjnych sił głosiły hasła raczej umiarkowane (a ich ewentualna radykalizacja była wynikiem delegalizacji, a nie jej powodem).
Przebieg wyborów w Uzbekistanie nie był zaskoczeniem: już 16 grudnia dyplomata amerykański przy OBWE P. Jones wyraził żal z powodu braku udziału opozycji (lecz jednocześnie wyraził nadzieję, że proces wyborczy będzie spełniał podstawowe standardy; tak więc krytykę ze strony USA, posiadających bazy wojskowe w tym kraju, należy uznać za raczej „delikatną”).
[na podst. cascfen.org, rferl.org, rian.ru]