W Brukseli parafowano umowę stowarzyszeniową pomiędzy Ukrainą a Unią Europejską
Co więcej na jakiekolwiek ustępstwa i zmiany, które zadowoliłyby europejskich przywódców, ze strony prezydenta Wiktora Janukowycza nie ma raczej co liczyć. Zdaniem wielu komentatorów w kwestii integracji europejskiej Ukrainy osiągnął on już wszystko do czego zmierzał. Jako iż ewentualne podpisanie i ratyfikacja umowy stowarzyszeniowej jest długotrwałym procesem, który w żadnym razie nie mógłby zakończyć się przed październikowymi wyborami parlamentarnymi, sam fakt jej parafowania daje mu możliwość stwarzania wrażenia, iż proces ten jest kontynuowany. Ponadto biorąc pod uwagę niską społeczną świadomość dotyczącą procedur związanych z przyjmowaniem umów międzynarodowych, wydarzenie to choć w istocie mało znaczące, może zostać z powodzeniem przedstawione w kampanii wyborczej Partii Regionów jako duży sukces obecnych władz.
Co się zaś tyczy rzeczywistych intencji Janukowycza dotyczących integracji europejskiej Ukrainy to wydaje się, że zahamowanie tego procesu jest mu jak najbardziej na rękę. Zbytnie zbliżenie z Europą za bardzo wzmocniłoby opozycję i to zarówno zewnętrzną jak i wewnątrzpartyjną (chociażby Rinata Achmetowa - najbogatszego człowieka na Ukrainie, który prowadzi ożywioną działalność biznesową w krajach UE). Ponadto nawet w warunkach swoistego ostracyzmu ze strony przywódców zachodnich i permanentnego konfliktu z Rosją, Kijów uprawia aktywną politykę zagraniczną, która przekłada się na realne zyski dla ukraińskiej gospodarki. W ostatnim czasie zacieśnienie relacji dotyczy zwłaszcza państw azjatyckich (chociażby Korei Południowej, Wietnamu i Tajlandii oraz przede wszystkim Chin), którym zależy na wytwarzanych nad Dnieprem produktach przemysłu zbrojeniowego (w tym gałęzi kosmicznej), metalurgicznego i spożywczego. Z punktu widzenia Janukowycza więc, obecny pozablokowy status Ukrainy może i powinien zostać utrzymany, zwłaszcza, iż nie brakuje partnerów handlowych, którzy w odróżnieniu od Europy nie przykładają żadnej uwagi do losu opozycji politycznej na jej terytorium.