W Tbilisi spokój - relacja z Gruzji
Specjalnie dla Portalu Spraw Zagranicznych Marcin Kogut, turysta przebywający w Gruzji, zrelacjonował sytuację w stolicy tego kraju, Tbilisi.
Marcin Kogut z Gruzji: „W mieście spokój i bojowa atmosfera, znaczy: „Nie damy się ruskim!”. Co wieczór odbywają się manifestacje, jednak ludzie są trochę przestraszeni. Gospodyni, u której mieszkam, wczoraj się bardzo ucieszyła, że zostajemy. Dzisiaj już nie była tak pewna siebie.
Ambasada twierdzi, że port w Poti został zniszczony. Nasza gospodyni tam dzwoniła i mówi, że sytuacja nie jest tak zła, jak ją przedstawiono.
W Batumi jest raczej bezpiecznie. Mam w tym mieście dwóch znajomych, którzy stwierdzili, że panuje spokój i nadal przebywa tam dużo turystów. Według Gruzinów Rosjanie nie zbombardują tego kurortu z uwagi na bliskość granicy z Turcją i obecność turystów.
Na ulicach w Tbilisi nie widać wojska, tylko rezerwiści zbierający się do swoich jednostek. W metrze znajduje się więcej policji niż zwykle, na ulicach także dużo jednostek sił bezpieczeństwa.
Mostów na prowincji pilnują strażnicy z kałasznikowami – wczoraj wróciłem z Kazbegow.
Ambasada działa bardzo sprawnie, organizuje też ewakuację dla innych państw. Jutro po południu, mimo wcześniejszej decyzji, wracam do Polski.”