Władze Moskwy jednak będą współfinansować Flotę Czarnomorską
Po niepokojących dla rosyjskich marynarzy z Sewastopola wieściach z początku września 2011r., już 13 września nowy mer Moskwy Siergiej Sobjanin, udzielając wywiadu rozgłośni "Wiesti FM" stwierdził, że Moskwa nie tylko nie zlikwiduje, ale nawet zwiększy wysokość pomocy dla Floty Czarnomorskiej. Środki będą jednak od tej pory przekazywane za pomocą "Domu Moskwy", a nie Fundacji "Moskwa-Sewastopol". Tą ostatnią mer Moskwy obwinił o to, że 10 proc. administrowanych przez nią środków idzie na pensje dla jej pracowników, a ceny przy zakupach zawyżano o 19 proc., przez co do samej floty docierało zaledwie ćwierć środków oryginalnie wydzielanych z budżetu Moskwy. Siergiej Sobjanin wyjaśnił też, że w roku 2011 przekazane zostanie 74 mln rubli na pomoc weteranom i bezpośrednio flocie w Sewastopolu.
Na początku września Moskiewska Duma Miejska wraz z objęciem stanowiska przez nowego mera (Siergieja Sobjanina) wprowadziła poprawki do budżetu stolicy, w wyniku których faktycznie zlikwidowano realizowany wcześniej przez wiele lat program pomocy finansowej dla Floty Czarnomorskiej FR.
Główna baza tej floty mieści się w Sewastopolu, dla którego pieniądze z Moskwy z czasem stały się istotną pozycją w budżecie.
Głównym argumentem, który przywoływano likwidując program pomocy dla Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu było ich "nieefektywne wykorzystanie" i rosnąca lawinowo wysokość wydzielanych funduszy. Takimi pojęciami operowała szefowa departamentu finansów Moskwy Wiera Czistowa, prezentując poprawki. Widocznie władze Moskwy postanowiły zatem rozwiązać problem bardzo radykalnie i nie tyle ograniczyć wydatki pod tą pozycją, a zupełnie usunąć je z budżetu.
Podejmując tę dość zaskakującą decyzję władze Moskwy wyraziły też nadzieję, że Ministerstwo Obrony FR posiada wystarczającą ilość środków, by wspierać całość floty. Za czasów merostwa J. Łużkowa pieniądze z Moskwy wydawano nie tylko na remonty okrętów i obiektów naziemnych Floty Czarnomorskiej. Utworzona w celu zarządzania moskiewskim wsparciem finansowym Fundacja "Moskwa-Sewastopol", zajmowała się też wsparciem socjalnym dla weteranów, programami oświatowymi, pomocą medyczną wojskowym i członkom ich rodzin, przekwalifikowaniem zwalnianych do rezerwy oficerów i żołnierzy służby zasadniczej oraz znajdowaniem im pracy, organizacją wypoczynku marynarzy i ich rodzin itd. Prócz tego za pieniądze Moskwy otwarto w Sewastopolu filię Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego (MGU) i "Dom Moskwy". Główną dziedziną działalnością tej ostatniej placówki ma być rozwój relacji kulturalnych między Rosją a Ukrainą i organizacja wypoczynku Rosjan na Krymie.
Według pierwotnych planów, w 2011r. Flota Czarnomorska winna była otrzymać 70,6mln rubli z budżetu Moskwy. Rekordową kwotę Fundusz "Moskwa-Sewastopol" otrzymał jednak w 2008r., kiedy na jego działalność wydzielono 160 mln rubli.
W dniu 19 września 2011r. szef moskiewskiego departamentu ds. kontaktów gospodarczych z zagranicą, Siergiej Czieriemin potwierdził, że pomoc socjalna dla Floty Czarnomorskiej zostanie utrzymana na pierwotnym poziomie. Rosyjska stolica nie zamierza przy tym rezerwować pieniędzy na zabezpieczenie materialno-techniczne Floty. Jednocześnie w rosyjskich środkach masowego przekazu pojawiła się informacja o kontroli w Fundacji "Moskwa-Sewastopol" przeprowadzonej przez Państwową Służbę Kontroli Finansowej. Audytorzy ustalili, że dla realizacji swojej działalności fundacja włączyła do niej szereg spółek z ograniczoną odpowiedzialnością, przez do ceny zakupywanych towarów znacznie wzrastały.
Sewastopolskiego mera Władimira Jacubę już zaproszono do Moskwy w celu omówienia dalszych kontaktów dwóch miast i poinformowano go, że „program likwidacji wsparcia finansowego Moskwy dla Floty Czarnomorskiej nie tylko nie został zlikwidowany, ale jeszcze jego środki zostały trzykrotnie zwiększone". Sewastopolski urzędnik stwierdził, że nie czuje się uprawniony do udzielania rad władzom Moskwy jak należy wydatkować pieniądze wydzielane przez nie na Flotę Czarnomorską, jednakże środki te ważne są dla miasta jako całości.
Rosyjski "Kommiersant" twierdzi, że próba władz moskiewskich, by skończyć ze sponsorowaniem floty w Sewastopolu była z góry skazana na porażkę z powodu negatywnego stosunku do tych planów samego premiera Władimira Putina. Były prezydent ma opinię bardzo dbałego o kwestie wspierania rodaków za granicami Rosji. Dlatego też nowy mer Moskwy (i protegowany premiera Putina) musiał błyskawicznie naprawić swój błąd.
źródło: lenta.ru