Czechy 2010
Czesi są sceptykami, nie wierzą, że przyszły rok będzie lepszy. Tak wynika z badań przeprowadzonych przez Instytut Socjologii Czeskiej Akademii Nauk. Co takiego czeka naszych południowych sąsiadów w 2010 roku? I czy mają powody, by być sceptyczni?
Jak podaje dziennik Hospodářské Noviny nadchodzący rok upłynie pod znakiem wyborów. Część Czechów pójdzie do urn nawet trzykrotnie. Głosować będą w wyborach lokalnych, tych najważniejszych – parlamentarnych, a niektóre kraje także w senackich.
Po wielu trudnościach ustalono datę wyborów na maj 2010 roku. Będą one z pewnością kluczowym wydarzeniem na czeskiej scenie politycznej. Polityczna batalia już trwa, a zwycięskie ugrupowanie wyznaczy najważniejsze kierunki przyszłej polityki zagranicznej.
Jakie są stanowiska czeskich partii wobec polityki wewnętrznej i zagranicznej?
Obecnie scena polityczna w Czechach pod pewnymi względami przypomina sytuację w Polsce. Istnieją dwie duże frakcje, z których żadna nie może zdobyć znaczącej przewagi nad konkurentem, oraz szereg mniejszych partii, czyli potencjalnych kandydatów do utworzenia koalicji.
Dwa najważniejsze stronnictwa to centro-prawicowa ODS (Občanská demokratická strana) pod przewodnictwem Mirka Topolánka, która w kampanii wyborczej porusza kwestię reformy systemu podatkowego i opieki zdrowotnej. Opowiada się za realistyczną i pragmatyczną polityką zewnętrzną, popiera współpracę euro-atlantycką, udział czeskich żołnierzy w misjach wojskowych oraz zwiększenie wydatków na armię. W kontaktach z Rosją ODS jest ostrożna, powściągliwa, akcentuje nie tylko możliwości płynące ze współpracy, ale i zagrożenia. Przykładem może być krytyka rosyjskiej interwencji w Gruzji latem 2008 roku.
Jeżeli ta frakcja utworzy rząd, z pewnością dążyć będzie do wzmocnienia wzajemnych stosunków ze Stanami Zjednoczonymi, oraz do kontynuacji współpracy w sprawie utworzenia nowego systemu bezpieczeństwa obejmującego Europę Środkową. ODS bowiem forsowała umieszczenie elementów obrony przeciwrakietowej w Czechach. Partia ta poparła również zmiany wprowadzane przez Traktat lizboński, lecz nadal uważani są za euro-sceptyków, który sprzeciwiają się federalistycznej wizji Unii Europejskiej. Popierają natomiast rozszerzenie UE o państwa bałkańskie. Według badań CVVM (Centrum Badania Opinii Publicznej) z listopada 2009 roku na ODS głosowałoby 26,5 proc. obywateli.
Największym rywalem ODS jest socjaldemokratyczna partia ČSSD (Česká strana sociálně demokratická), której liderem jest Jiří Paroubek. Ugrupowanie to w swojej kampanii wykorzystuje frustracje Czechów z powodu wysokiego bezrobocia oraz skutków kryzysu ekonomicznego. Postuluje walkę z korupcją, ochronę gospodarstw domowych przed skutkami spadku gospodarczego poprzez wzrost wydatków rządowych, ograniczenie wydatków na armię i wycofanie wojsk z Afganistanu. Sam Paroubek wypowiadał się także sceptycznie o możliwości budowy radaru w Czechach podkreślając, że niepotrzebnie ochładza to stosunki z ważnym partnerem, jakim jest Rosja. Gdyby to ugrupowanie utworzyło rząd, rozmowy z Amerykanami dotyczące nowego planu przeciwrakietowego mogłyby znaleźć się w impasie. Socjaldemokraci wspierają pełna integrację z UE oraz jej rozszerzenie. W sondażach stoi wyżej od ODS, zyskując 34 proc. poparcia.
Trzecią najbardziej liczącą się partią w przyszłych wyborach jest konserwatywna partia TOP 09 (Tradice Odpovědnost Prosperita 09). Partia ta jest fenomenem na czeskiej scenie politycznej. Założona w czerwcu 2009 roku niemal natychmiast zyskała 11 proc. głosów, dzięki czemu w sondażach plasuje się na trzecim miejscu, wyprzedzając Komunistyczną Partię Czech i Moraw. Duży sukces zawdzięcza swojemu liderowi – byłemu ministrowi spraw zagranicznych, ks. Karelowi Schwarzenbergowi, którego pozytywnie ocenia 50 proc. respondentów. TOP 09 powstała jako alternatywa dla ODS, zabierając jej część potencjalnych wyborców. Nowa frakcja również jest centro-prawicowa, jednak w odróżnieniu od rywala, deklaruje się jako euro-entuzjastyczna. Popiera współpracę ze Stanami Zjednoczonymi.
Mniej liczące się partie, które postrzgane są głównie jako potencjalni koalicjanci, gdyby żadnej partii nie udało się stworzyć rządu większościowego, to KSČM (Komunistyczna Partia Czech i Moraw) - 10 proc., chadecka KDU-ČSL (Unia Chrześcijańskich Demokratów - Czechosłowacka Partia Ludowa) oraz Partia Zielonych, obie po 5 proc. poparcia.
Ze względu na to, iż sondaże nie wskazują jasnego przyszłego zwycięzcy w wyborach, raport Business Monitor International przewiduje 3 scenariusze wydarzeń.
Pierwszy z nich zakłada wygraną ODS i utworzenie koalicji centro-prawicowej.
Miałby być złożona z wymienionej ODS, TOP 09, KDU-ČSL i Zielonych. Koalicja ta pozwoliłaby mieć większość w parlamencie i utworzyć rząd. Jednakże nie byłby on stabilny. Ponadto chadecy, jako jedyni na czeskiej scenie politycznej, przeciwstawiają się rozszerzeniu UE o Turcję.
Drugi możliwy rozwój wydarzeń - koalicja socjaldemokratów z komunistami.
Mimo, iż ČSSD zaprzecza, że chciałaby wejść w koalicję z KSČM analitycy nie wykluczają, iż socjaldemokraci zmienią zdanie. Wówczas uzyskaliby większość głosów do stworzenia rządu. Obecne sondaże pokazują od 45 do 48 proc. poparcia, lecz do czasu wyborów może ono wzrosnąć.
Trzeci scenariusz - wielka koalicja.
Potencjalna koalicja dwóch największych rywali - ČSSD i ODS. Choć wielu polityków wydaje się być sceptycznie nastawiona wobec tego pomysłu, jest on również brany pod uwagę. Sam Mirek Topolanek w czerwcu 2009 stwierdził, że byłoby to równoznaczne z polityczną przegraną, lecz może być wyjściem ostatecznym i awaryjnym. Również wyborcy są wobec tego pomysłu sceptycznie nastawieni. Sondaże wskazują, że niecałe 35-38 proc. poparłoby taki krok.
Podsumowując, scena polityczna w Czechach przypomina klasyczny model systemu wielopartyjnego, gdyż żadna z frakcji nie zdobędzie przewagi umożliwiającej samodzielne rządzenie, bez koalicjanta, lub nawet koalicjantów. Mimo ideologicznych różnic wśród ugrupowań, przewiduje się, iż pewne wypracowane filary czeskiej polityki zagranicznej pozostaną bez zmian. Przykładem może być bezwzględne poparcie dla wstąpienia państw bałkańskich do Unii Europejskiej. Pozycję Republiki Czeskiej umacniać może postawa unijnego Komisarza ds. Rozszerzenia Unii – Štefana Füle, który oceniany jest jako polityk pro-atlantycki, optujący za rozszerzeniem NATO oraz UE. Znacząco nie powinna zmienić się także polityka wobec Paktu Północnoatlantyckiego. Nawet, jeżeli władzę obejmą socjaldemokraci, przeciwni zagranicznym misjom wojskowym.
Od 2010 roku czeskiej przestrzeni powietrznej strzec będą samoloty E-3A wyposażone w radary. Wraz z pierwszym dniem nowego roku Czechy zostaną członkiem Lotniczego Systemu Ostrzegania i Kontroli AWACS (Airborne Warning and Control System), używanego przez NATO systemu wczesnego powietrznego ostrzegania. Jest to dowód na kontynuowanie integracji z Sojuszem.
Zasadnicze zmiany dotyczyć będą polityki wewnętrznej.
Od 2010 roku nastąpi liberalizacja polityki narkotykowej. Do użytku prywatnego zostanie dopuszczonych do 15 gram marihuany, 1,5 grama heroiny, 1 kokainy, 2 metamfetaminy, 4 tabletek ecstasy i 5 LSD.
Czechy zmienią także swoją politykę wobec problemu romskiego. W poniedziałek (21.12) rząd przyjął strategię dotyczącą romskiej integracji w latach 2010-13. Był to pomysł forsowany przez rzecznika praw obywatelskich Micheale Kocaba, skupiający się na tworzeniu równych szans miejsc pracy, edukacji i zapobieganiu gettoizacji społeczności romskiej.
Są to dwa wydarzenia, które zostały określone jeszcze w 2009 roku przez obecnie urzędujący techniczny rząd Jana Fischera, który w maju ustąpi nowemu, nieznanej jeszcze władzy. To od niej zależeć będzie kierunek, w którym podąży czeska polityka. Nie obędzie się z pewnością bez problemów, takich jak wysoka stopa bezrobocia oraz potrzeba polityki oszczędnościowej, ze względu na uchwalony wysoki deficyt budżetowy. Jednakże Czechy są państwem z ustabilizowaną demokracją, a najsilniejsze partie znane są wyborcom, dlatego też nie przewiduje się, że nastąpi zasadniczy zwrot i rewolucja w czeskiej polityce w 2010 roku.