Europejska Służba Działań Zewnętrznych - jeden głos całej Unii?
Unia Europejska stoi przed wielkim wyzwaniem. 1 grudnia 2009 roku wszedł w życie Traktat Lizboński, który zakładał stworzenie swoistego ministerstwa spraw zagranicznych Unii Europejskiej – Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych. Ma on wejść w życie 1 grudnia 2010 roku. Pierwsze próby wprowadzenia tej służby znalazły się w odrzuconej Konstytucji Unii Europejskiej.
Europejska Służba Działań Zewnętrznych ma być ciałem wspomagającym wysokiego przedstawiciela Unii Europejskiej (aktualnie, rok 2010, Panią Catherine Ashton). W myśl założeń ESDZ ma składać się z sześciu działów, które będą stanowić filary owego ciała. Podzielone będą na dział budżetowy i personalny, dział ds. relacji z krajami przystępującymi do Unii Europejskiej, a także państwami sąsiadującymi z UE, dział ds. kontaktów z organizacjami międzynarodowymi, takim jak ONZ, NATO czy G20, z krajami uprzemysłowionymi (USA, Chiny, Japonia, Meksyk, Korea Południowa, Australia) oraz dział ds. relacji z krajami rozwijającymi się w Ameryce Południowej, Azji i Afryce. Ponadto w skład ESDZ przeniesiono inne organy działające już w Unii Europejskiej (np. Europejska Polityka Bezpieczeństwa i Obrony czy Dyrekcję Generalną ds. Stosunków Zewnętrznych). [1]
Pracownicy Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych będą rekrutowani z innych organów Unii Europejskiej, a także z korpusu dyplomatycznego państw członkowskich. Wysoki Przedstawiciel będzie miał prawo do powołania własnych najbliższych współpracowników. ESDZ ma być zarządzane przez Sekretarza Wykonawczego, który będzie odpowiadał przed Wysokim Przedstawicielem, a także pracował pod jego nadzorem. Do obowiązków Sekretarza należeć ma właściwa koordynacja pomiędzy wszystkim działami ESDZ oraz z przedstawicielstwami Unii Europejskiej w krajach nienależących do 27. Ma on również kontrolować wojsko, jednostkę bezpieczeństwa wewnętrznego, jednostkę komunikacji z innymi instytucjami Unii Europejskiej. Pierwszym Sekretarzem Wykonawczym został Pan Pierre Vimont, który uznawany jest za „dyplomatę dyplomatów” bardzo szanowany i doświadczony człowiek na arenie międzynarodowej .
Jak już wspomniałem ESDZ ma kontrolować wojsko, które ma powstać w ramach Unii Europejskiej, czyli „Dyrektoriat Planowania Cywilno-Wojskowego oraz tzw. Civilian Planning and Conduct Capability, czyli cywilne centrum operacyjne, Sztab Wojskowy UE oraz Centrum Sytuacyjne, gromadzące informacje wywiadowcze z państw członkowskich. Wejście Sztabu Wojskowego UE do struktury ESDZ może oznaczać, iż eksperci wojskowi dotychczas tam pracujący pozostaną na swoich stanowiskach i nie zostaną przesunięci np. do Dyrektoriatu Planowania Cywilno-Wojskowego" [2]
Europejska Służba Działań Zewnętrznych zakłada, że każda ambasada państw członkowskich, będzie jednocześnie ambasadą Unii Europejskiej, by móc mówić o Unii Europejskiej jako o całości. Ma to zachęcić niektóre państwa członkowskie do zamknięcia pomniejszych ambasad, jednakże Francja już zapowiedziała, że pozostanie przy swojej sieci dyplomatycznej.
Budżet ESDZ jest proponowany i zarządzany przez Wysokiego Przedstawiciela, przedkłada go co roku Parlamentowi Europejskiemu, który musi go zaakceptować. Parlament będzie miał pełną kontrolę nad działaniami Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych.
ESDZ ma przede wszystkim za zadanie reprezentowanie interesów Unii Europejskiej na całym świecie. Będzie odpowiedzialna ze reakcję na sytuacje kryzysowe czy wspierać Wysokiego Przedstawiciela w prowadzeniu polityki bezpieczeństwa. Choć zacząć swoją pracę ma dopiero 1 grudnia to Pani Catherine Ashton, wskazywała na pierwsze oznaki wspólnego działania wszystkich państw członkowskich Unii Europejskiej a`propos kataklizmu, jaki nawiedził Haiti, w sprawie pomocy humanitarnej udzielonej temu państwu. Jednakże w tamtym czasie znalazło się wielu krytyków, którzy zarzucali Pani Ashton, że prócz pomocy finansowej, potrzebne są polityczne gesty i nieobecność Wysokiego Przedstawiciela Unii Europejskiej na Haiti w tamtym czasie, jest złym sygnałem dla prób działania Wspólnoty, jako jednego ciała.[3]
Jak wyraził się europoseł Elmar Brok: „Europejska Służba Działań Zewnętrznych powinna wspierać Wysokiego przedstawiciela Unii / wiceprzewodniczącego Komisji. Pani Ashton musiała wziąć na siebie jak do tej pory trzy posady: komisarza odpowiedzialnego za działania zewnętrzne, Przewodniczącego Rady Ministrów Spraw Zagranicznych oraz Wysokiego Komisarza (rola Solany). Dlatego potrzebuje ona pomocy we wszystkich tych sektorach, przede wszystkim, aby umożliwić ich koordynację." [4]
Koordynacja wszystkich sektorów jest jednym z największych wyzwań stojących przed Europejską Służbą Działań Zewnętrznych. Pracownicy Służby, jak i sama Pani Ashton, muszą uporać się z rozbudowanym biurokratycznym molochem Unii Europejskiej, jeśli chcą by ESDZ bardzo dobrze funkcjonowała.
Jak podkreślają zgodnie wszyscy komentatorzy, zajmie to trochę czasu, ale z dużym poparciem ze strony państw członkowskich Europejska Służba Działań Zewnętrznych, powinna spełniać dobrze swoje zadania. By lepiej to funkcjonowało, a także była zachowana pewna spójna kultura dyplomatyczna, powołano do życia Europejską Akademię Dyplomacji, która ma współpracować z ośrodkami edukacyjnymi o profilu dyplomatycznym w państwach członkowskich.
Bardzo ważnym elementem, który będzie stanowił o przyszłości ESDZ, jest kwestia doboru grupy kierowniczej. Zarzuca się Pani Ashton, że otacza się Brytyjczykami i w swoich działaniach odzwierciedla przede wszystkim stanowisko Wielkiej Brytanii, a nie samej Unii Europejskiej. Wyrazem tego jest fakt, że z 13 członków grupy kierowniczej ESDZ, aż 3 jest z Wielkiej Brytanii. By do tego nie dochodziło, potrzebne jest zrozumienie, że jedynie działając bezinteresownie wobec swoich państw ojczystych, Europejska Służba Działań Zewnętrznych stanie się wiarygodnym głosem całej Unii Europejskiej na arenie międzynarodowej.
Kolejną przeszkodą przed którą stoi ESDZ jest, już wcześniej wspomniana przeze mnie, sieć ambasad państw członkowskich. W założeniu ambasady krajów miałyby być bardziej nastawione na wszystkich obywateli krajów członkowskich, a nie tylko swoich. W przyszłości chciano by zastąpić je wspólnymi ambasadami Unii Europejskiej.
Parlament Europejski martwi się, że Sekretarz Generalny ma zbyt dużo kompetencji, przy jednoczesnym braku dostatecznej odpowiedzialności. Trzeba więc w tym miejscu upatrywać w przyszłości zmian i reform w funkcjonowaniu Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych.
Jeśli wszystkie przeszkody zostaną przezwyciężone, a państwa wchodzące w skład Unii Europejskiej ostatecznie przekonają się, że prawdziwa siła Unii leży w jej potędze, jako jedności, to Służba ta może okazać się pierwszym przyczółkiem do głębszej integracji Unii Europejskiej w przyszłości. Do tego jednak jeszcze daleka droga.
1)D. Kruczkowska, Europejska Służba Działań Zewnętrznych – w poszukiwaniu równowagi, http://www.psz.pl/tekst-35019/Diana-Kruczkowska-Europejska-Sluzba-Dzialan-Zewnetrznych-w-poszukiwaniu-rownowagi, (28.11.2010).
2)D. Jankowski, Traktat Lizboński a struktury wojskowe UE, http://www.psz.pl/Dominik-Jankowski-Traktat-Lizbonski-a-struktury-wojskowe-UE, (28.11.2010).
3)http://www.psz.pl/tekst-26993/Catherine-Ashton-w-koncu-poleci-na-Haiti (28.11.2010)
4)http://www.europarl.europa.eu/news/public/story_page/030-75594-158-06-24-903-20100607STO75581-2010-07-06-2010/default_pl.htm (28.11.2010)