Przemysław Wasilewski: Stany Zjednoczone. Pierwsze mocarstwo atomowe
- Przemysław Wasilewski
Tym, kto rozpoczął atomową historię Stanów Zjednoczonych był Albert Einstein. 11 października 1939 roku wielki fizyk wraz z Leo Szilardem (który pierwszy teoretycznie udowodnił militarne możliwości energii jądrowej) napisał do prezydenta Franklina Delano Roosevelta list w którym wskazał na możliwość stworzenia broni jądrowej i ostrzegł przed podobnymi próbami ze strony nazistowskich Niemiec. Po dziesięciu dniach prezydent zwołał pierwsze posiedzenie Komitetu Doradczego w sprawie Uranu (nazwanego później Komitetem Briggsa).
Amerykańskie władze do pomysłu stworzenia nowej broni podeszły dość sceptycznie, dlatego pierwsze poważne fundusze na badania przyznane zostały dopiero w listopadzie 1940 roku. W tym czasie dużo bardziej zaawansowany program nuklearny prowadziła choćby Wielka Brytania. Pod koniec 1941 roku Roosevelt zapoznał się z wynikami badań Brytyjczyków, co powoli zaczęło go przekonywać do przeznaczenia większych środków na badania nad rozszczepianiem jąder atomów.
Werwy amerykańskiemu programowi dodał atak Japończyków na Pearl Harbor oraz początek wojny
z Japonią, Niemcami i Włochami. W czerwcu 1942 prezydent zdecydował przeznaczyć na badania 40 mln dolarów – kilkadziesiąt razy więcej niż USA do tej pory wydało na badania. W sierpniu tego roku
z Wojskowego Korpusu Saperów zostaje wydzielony Dystrykt Inżynieryjny Manhattan, a w grudniu rozpoczęto budowę laboratorium w Los Alamos w Nowym Meksyku. Prace badawcze rozpoczęto tam w kwietniu 1942 roku. Zespołem początkowo około 100, a później ponad 1500 naukowców kierowali Seth Neddermeyer, Hans Bethe, Edward Teller oraz Robert Oppenheimer. Projekt Manhattan rozpoczął się. Czas na wykonanie prac: 26 miesięcy. W listopadzie 1943 połączono zespoły amerykański i brytyjski – do Los Alamos przybył m.in. Niels Bohr.
Największy do tej pory program badawczy zaowocował sukcesem. 1 lipca 1945 roku o godz. 5.29:45
pierwszy w historii ładunek jądrowy został zdetonowany na poligonie Jornada del Muerto w bazie Alamagordo stanie Nowy Meksyk. Siła wybuchu bomby o kryptonimie „Gadget” równoważyła się około 20-22 tysiącom ton trotylu. 24 lipca 1945 roku prezydent Harry Truman, który zastąpił zmarłego Roosevelta, wydał rozkaz użycia broni atomowej tak szybko jak to będzie możliwe. Zegar rozpoczął odliczanie. Lista celów brzmiała: Hiroszima, Kokura, Niigata i Nagasaki. 6 sierpnia o godz. 8.16:02 na wysokości około 580 metrów nad Hiroszimą eksploduje bomba „Little Boy” o sile ok. 15 kiloton. 9 sierpnia o godz. 11.02 nad Nagasaki wybucha „Fatman”o sile ok. 21 kiloton. W Hiroszimie ginie około 130 tys. ludzi, w Nagasaki około 65 tysięcy. 14 sierpnia Japonia kapituluje.
Trzy dni później Oppenheimer przygotowuje raport, w którym zawiera cztery wnioski: badania nad bronią atomową powinny być kontynuowane, nigdy nie stworzy się wystarczającego systemu obrony przed bronią atomową, USA nie utrzyma monopolu atomowego, coraz lepsza broń atomowa i tak nie będzie czynnikiem zapobiegającym wybuchowi wojny.
{mospagebreak}
Oppenheimer nie mylił się w żadnym punkcie. Rozwój technologii nuklearnej postępował w ogromnym tempie. Monopol USA przełamał już w 1949 roku Związek Radziecki. W 1951 Stany Zjednoczone skonstruowały pierwszą bombę wodorową, a ZSRR podobną w 1954 roku. Do końca lat sześćdziesiątych oba mocarstwa dysponowały arsenałem i środkami przenoszenia zdolnymi do rażenia celów na terytorium przeciwnika. Rozwój strategii wojskowej wszedł w nową erę – czas geostrategii.
Od tej pory dla wojskowych i polityków najważniejszą kwestią dotyczącą potencjalnych działań wojennych stało się wyznaczanie celów nuklearnego uderzenia, typowanie obszarów o największym znaczeniu na własnym terytorium, rozmieszczanie głowic oraz modelowanie torów lotu pocisków balistycznych.
Rozwój technologii doprowadził do niebywałego wzrostu mocy ładunków atomowych. Najsilniejsze
skonstruowane bomby wodorowe były w stanie dokonać zniszczeń równych wybuchowi 50 milionów ton trotylu. W ten sposób oba mocarstwa osiągnęły zdolność wielokrotnego zniszczenia siebie nawzajem, a przy okazji całego pozostałego na Ziemi życia (tzw. overkill).
Z początku celem ewentualnego ataku bronią atomową były wielkie miasta i duże ośrodki przemysłowe. Ich zniszczenie miało doprowadzić do strat uniemożliwiających przeciwnikowi dalsze prowadzenie wojny – strategię tę (zwaną strategią CVS – counter value strategy) z powodzeniem wykorzystano zmuszając do kapitulacji Japonię. Taki sposób reakcji zawarto też w amerykańskiej doktrynie zmasowanego odwetu, którą przyjęło NATO w 1957 roku, w czasie największych zimnowojennych napięć. Doktryna ta zakładała kontratak jądrowy w przypadku ataku radzieckich wojsk konwencjonalnych w Europie. Doktryna ta nazywana czasem jest również doktryną tarczy i miecza. Wojska NATO miałyby pełnić jedynie funkcję tarczy osłaniającej przed
pierwszym uderzenia, a mieczem zadającym cios byłyby rakiety balistyczne.
Rozwinięciem tej teorii była doktryna odstraszania. Związek Radziecki nie odważy się zaatakować
w świadomości, że kontruderzenie nie będzie ograniczone do działań konwencjonalnych. Jednakże, ponieważ ZSRR uzyskał technologiczne możliwości ataku jądrowego na zachodnią półkulę powstała swoista równowaga strachu – obie strony nie zdecydują się na militarną konfrontacje ze strachu przed reakcją przeciwnika. Ten stan nazwany został terminem MAD, który tłumaczono jako Mutual Assured Destruction, czuli gwarancja wzajemnego zniszczenia. Oba mocarstwa będą bezpieczne dopóty, dopóki równowaga sił zostanie zachowana.
{mospagebreak}
Termin MAD interpretowano również w ten sposób, że trzeba szaleńca by rozpocząć wojnę. Mimo, że taki stan zapobiegał wojnie w Europie, to jednak przeciwstawne bloki prędzej czy później stanęłyby w obliczu konfliktu w innej części Świata. Z tego względu doktryna odstraszania okazywała się niepraktyczna, ponieważ jej konsekwentne zastosowanie doprowadziłoby do tragedii. By zapobiec wojnie nuklearnej i jednocześnie zapewnić realne możliwości przeciwdziałania ekspansji sowieckiej w USA wprowadzono doktrynę elastycznego reagowania – wybuch konfliktu nie implikuje użycia broni atomowej, a zastosowane środki militarne zależą od skali konfliktu i jego przebiegu.
Rozwój myśli strategicznej zaowocował koncepcją drugiego uderzenia. Po pierwszej wymianie atomowych ciosów konflikt rozstrzygnąłby się na korzyść tej strony, która będzie w stanie uderzyć ponownie. Umożliwiły to okręty podwodne, które praktycznie niewykrywalne miałyby możliwość przetrwania pierwszego ataku. Tym samym obie strony zapewniły sobie bezpieczeństwo w ramach równowagi strachu – nie zaatakuję, bo nie będę w stanie jednym atakiem zniszczyć całego arsenału przeciwnika. Jednocześnie wraz z rozwojem technologicznym i powstaniem bardziej precyzyjnych środków przenoszenia strategię CVS zastąpiło podejście CFS (counter forces strategy). Już nie wielkie skupiska ludności, ale precyzyjnie wybrane ośrodki wojskowe stały się głównym celem ewentualnego ataku nuklearnego. Kiedy techniczne możliwości rażenia osiągnęły niemal niewyobrażalne rozmiary, między innymi dzięki rakietom wielogłowicowym, większość wysiłków
badawczych została skierowana na prace nad systemami obronnymi. Uzyskanie przed jedną ze stron
możliwości skutecznej ochrony przed atomowym atakiem zaburzyłoby równowagę opartą na strachu i mogłoby nawet stanowić zachętę do rozpoczęcia konfliktu. Obie strony miały tę świadomość, co zaowocowało przyjęciem w 1972 roku traktatu w sprawie broni antyrakietowej, zwanej ABM (Anti-Balistic Missiles). Traktat przewidywał rozmieszczenie jedynie jednej bazy pocisków antyrakietowych chroniących jedno miejsce oraz zakazywał dalszych badań nad bronią ABM. W tym samym czasie bardzo intensywne prace nad systemem ABM prowadził Związek Radziecki, łamiąc w ten sposób traktat, czego wydawała się nie dostrzegać administracja amerykańska.
Przełom dokonał się za prezydentury Ronalda Reagana, kiedy w USA rozpoczęto pracę nad programem Inicjatywy Obrony Strategicznej SDI (Strategic Defense Initiative), nazywanym przez przeciwników „gwiezdnymi wojnami”. System miał się składać z dwóch segmentów. Po pierwsze przewidywał rozmieszczenie w przestrzeni kosmicznej kilku tysięcy małych satelitów („Brillant Pebbles”), które w przypadku wykrycia lecącej rakiety balistycznej uruchamiałyby swoje silniki i zderzały się z rakietą. Drugim etapem byłoby rozmieszczenie na orbicie około 25 laserów, które zdolne byłyby do zniszczenia pocisków z głowicami atomowymi w kilka-kilkadziesiąt sekund po ich starcie. Łączne koszty systemu SDI szacowano na około 65 miliardów dolarów. Związek Radziecki początkowo podjął wyzwanie, ale konkurowanie z największą potęgą gospodarczą świata było ponad siły wschodniego bloku, który znajdował się już w fazie schyłkowej. Ostatecznie system SDI nie powstał, a program został zamknięty dziesięć lat po jego powstaniu – w 1993 roku, kiedy ster rządów w Waszyngtonie przeszedł w ręce Demokratów.
{mospagebreak}
W międzyczasie zasadniczym przemianom uległ system światowy i układ sił. Po rozpadzie Związku
Radzieckiego groźba światowego konfliktu nuklearnego znacząco spadła, wzrosło natomiast niebezpieczeństwo wykorzystania broni atomowej przez terrorystów, lub tzw. państwa rozbójnicze. W związku z tym dużo większego znaczenia nabrał problem proliferacji broni atomowej. Jego zwalczanie stało się on jednym z trzech filarów Narodowej Strategii w odniesieniu do broni masowego rażenia. Pozostałe dwa filary strategii to rozwój zdolności bojowych w celu zniszczenia broni masowego rażenia posiadanej przez wroga w przypadku zagrożenia jej użyciem oraz przygotowanie na wypadek użycia broni masowego rażenia na terytorium USA. Polityka nieproliferacji zakłada prowadzenie aktywnych działań dyplomatycznych w tym zakresie, zarówno bi- jak i multilateralnie. Celem ma być zniechęcenie krajów dostarczających technologię, jak i nakłonienie krajów pracujących nad bronią masowego rażenia do wstrzymania programów. Stany Zjednoczone wyraziły wolę zapewnienia skuteczności traktatu o nieproliferacji (NPT) oraz wzmocnienia jego siły poprzez ratyfikację protokołu dodatkowego Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej do NPT oraz zwiększenie finansowania agencji. Większe naciski zostaną położone również na wzmocnienie nieproliferacji technologii rakietowej. USA kontynuują rozpoczętą po rozpadzie ZSRR współpracę z Rosją i ponosi duże koszty na zabezpieczenie posowieckich instalacji atomowych i wciąż traktuje ją jako najwyższy priorytet. Strategia zakłada również wzmocnienie kontroli eksportu oraz rozwój mechanizmów pozwalających na skuteczne stosowanie sankcji. Stany Zjednoczony powróciły również do idei tworzenia systemu ABM.
W grudniu 2001 roku prezydent George W. Bush wypowiedział traktat o ABM po tym jak sukcesem
zakończyły się testy nowych rakiet przechwytujących. Mimo że wojna atomowa na wielką skalę nie jest już zagrożeniem, to amerykańska administracja doszła do wniosku, że istnieje w przyszłości niebezpieczeństwo użycia rakiet balistycznych przez kraje zbójeckie w porozumieniu z terrorystami.
Atomowy arsenał USA
Broń atomowa w Stanach Zjednoczonych oparta jest na tzw. strategicznej triadzie – podziałowi pomiędzy trzy sposoby przenoszenia. W skład triady wchodzą bombowce strategiczne, międzykontynentalne rakiety balistyczne (ICBMs) oraz rakiety wystrzeliwane z okrętów podwodnych (SSBNs).
Siły powietrzne to 93 (z czego 56 operacyjnych) bombowce B-52H Stratofortress (weszły do użytku w 1961 roku) oraz 21 (16 operacyjnych) bombowców B-2 Spirit (od 1994). Mogą one zostać wyposażone w 1660 rakiet lub bomb z ładunkami atomowymi o mocy od 5 do 150 kiloton. Rakiety balistyczne to 500 rakiet Minuteman III oraz 16 MX/Peacekeeper (które jednak mają być w 2005 roku rozmontowane. Zamontowane na rakietach głowice osiągają moc od 170 do 335 kiloton, przy czym Minuteman III może przenosić trzy głowice a MX/Peacekeeper dziesięć. Na okrętach podwodnych zamontowano 360 rakiet Trident I i Trident II przenoszących do 8 głowic o sile od 100 do 475 kiloton. W styczniu 2003 roku Stany Zjednoczone posiadały łącznie 7068 operacyjnych głowic atomowych oraz 370 zapasowych. W rezerwie znajdowało się wówczas 2700 głowic. Łączna siła wszystkich amerykańskich głowic to około 1.850 megaton.
Oprócz broni strategicznej USA posiada pewną ilość taktycznej broni atomowej – bomb i rakiet z niewielkimi głowicami, które mogą być przenoszone przez niemal każdy samolot wojskowy.
Źródła:
H.M Kristensen, S. Kile, “World nuclear forces”, SIPRI Yearbook 2003: Armaments, Disarmament and International Security, Oxford 2003,
Józef Kukułka, Historia współczesna stosunków międzynarodowych 1945-2000, Warszawa 2001
Włodzimierz Malendowski, „Zbrojenia”, „Rozbrojenie”, Stosunki międzynarodowe, praca zbiorowa pod redakcją Włodzimierza Malendowskiego i Czesława Mojsiewicza, Wrocław 2000
Leszek Moczulski, Geopolityka, Warszawa 1999
The National Security Strategy of the United States of America, Washington 2002,
National Strategy to Combat Weapon of Mass Destruction, Washington 2002,
Marcin Rojszczak, www.atominfo.org
Caspar Weinberger, Zmagania o pokój, Warszawa 1994
Broń jądrowa w XXI wieku