Rosja: Marszem do wyborów
Wszystko wskazuje na to, że dobra passa, jaką ma obecnie rządząca partia Jedna Rosja nie zostanie przerwana w nowej kadencji. Jeszcze w 2003 roku partia miała 220 mandatów w Dumie, a od 2007 roku już 315. Warto zauważyć, że po upadku Związku Radzieckiego, podczas wyborów w 1993 roku, największą liczbę mandatów otrzymali kandydaci niezależni. Dziś w partii siła. Z kolejnymi wyborami tak zmalała liczba frakcji, jakie dostały się do izby niższej parlamentu, że w ostatnich wyborach weszły tylko 4 największe ugrupowania. Porównując – w 1996 było ich aż 15. Dzisiaj na wielu rosyjskich portalach i w gazetach dziennikarze, publicyści – wszyscy – stawiają tezy sformułowane mniej więcej tak: „Dlaczego nie warto iść na wybory, skoro i tak wygra Jedna Rosja?”. Świat i Europa mogą tylko zwracać uwagę na nieprzestrzeganie standardów demokratycznych podczas elekcji. Jednakże na tym praktycznie kończy się ich rola, bo w ich interesie jest stabilizacja, a stawiana na szali z demokracją…niestety przegrywa.
Rosjanie będą 4 grudnia głosować w 146 krajach. Jak podaje rosyjska gazeta Izwiestia, Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała, że lokalu wyborczego nie będzie w Gruzji. Takowe są planowane w Osetii Południowej czy Abchazji, a także wielu krajach Europy i Bliskiego Wschodu. Nieuregulowane stosunki z Gruzją odbijają się echem na relacjach dyplomatycznych. Obserwatorzy z OBWE pojawią się w Rosji już kilka tygodni przed wyborami w celu zapoznania się z przygotowaniami i w celu obserwowania samego przebiegu elekcji. Gazety donosiły o istnieniu wielu problemów już przy rejestracji kandydatów. Dochodziło do zgłaszania na listy wyborcze osób, które były zamieszane w wiele niewyjaśnionych spraw finansowych lub kryminalnych. Ostatni miesiąc przed wyborami jest najgorętszym okresem, gdyż właśnie w ciągu tych kilku dni i tygodni odbywają się debaty, w których liderzy oferują wyborcom swoją wizję najbliższej przyszłości. W tym roku do debat ma zamiar przystąpić także największa partia, czyli Jedna Rosja.
W wyborach grudniowych nie startuje Władimir Putin, umieszczony w tym roku przez magazyn Forbes na drugim miejscu wśród najbardziej wpływowych osób na świecie. Dmitrij Miedwiediew, który spadł w tym rankingu na 59 miejsce, zapewnił, że przemiany w Rosji będą kontynuowane mimo tego, iż niedługo on sam Kreml opuści, prawdopodobnie na rzecz swojego mentora - Putina. Także kontynuowane będą rozmowy z USA dotyczące obronności. To właśnie Miedwiediew poprowadzi Jedną Rosję do wyborów. Mówił o tym, że jego partia powinna działać i być blisko zwyczajnych ludzi. Uważa, że Rosja jest gotowa na współpracę gospodarczą z Azją i Europą. Najpierw gospodarka, potem polityka.
Dzień Jedności Narodowej
Dla uczczenia rewolucji bolszewickiej przez Moskwę przeszedł 7 listopada Marsz Komunistów. Nacjonaliści, aby nie wchodzić w paradę komunistom, zorganizowali swój marsz 3 dni wcześniej. Wraz z transparentami „Rosja dla Rosjan” oraz innymi rasistowskimi i antysemickimi sloganami wyszli na ulice Moskwy, a tam spotkali… zwolenników obecnej kremlowskiej władzy, którzy w liczbie 15 tysięcy śpiewali „Kocham Rosję” i w tym samym dniu dla równowagi zdecydowali się przemaszerować ulicami miasta. Już od dawna sam premier zwracał uwagę na problem, jakim jest nacjonalizm i jego oddziaływanie. Szerzenie nacjonalistycznych poglądów sprzyja wybuchom lokalnych konfliktów na tle etnicznym. Chodzi tu przede wszystkim o gorsze traktowanie na przykład mieszkańców Kaukazu. Obecna władza przed wyborami nie chce dyskutować o małych republikach. Daje im pewną niezależność i cieszy się z przeprowadzanych tam „demokratycznych” wyborów.
Przywódca Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej, Ginnadij Zjuganow obiecał wzrost pensji, jeśli tylko komuniści obejmą władzę. Domagają się także, by dobra naturalne należały do każdego obywatela kraju. Według ostatnich sondaży z końca października poparcie dla tej partii wynosi ok. 14%. Zjuganow po marszu wygłosił płomienną przemowę, w której wzywał do odbudowania socjalizmu, a także wyznał, że stabilizację zapewni trzymanie się z dala od Putina i Miedwiediewa.
Małe opozycyjne partie, których dostęp do mediów jest ograniczony, od dłuższego czasu próbują zwrócić na siebie uwagę i nawołują do bojkotu wyborów, które uważają za z góry przesądzone. Prognozowane poparcie dla małych frakcji to kolejno 9% dla Liberalnych Demokratów, 4% dla Sprawiedliwej Rosji, a także 2% dla Jablako. Małe partie jako postulaty wysuwają walkę z korupcją i przeprowadzenie reform gospodarczych. Jedna Rosja z poparciem 43% ma duże szanse, na zdobycie odpowiedniej większości, by rządzić samodzielnie. I realizować postulaty mniejszych formacji zgodnie z uzyskanym przez nie poparciem, czyli od 7 do 14%.
Źródła:
www.wsws.org, Izwiesti, Viedomosti