Jemen: Państwo Islamskie rośnie w siłę
W piątek w mieście Sana w Jemenie zostały zaatakowane dwa meczety przez bojowników z militarnej szyickiej organizacji Asnar Allah współpracującej z Państwem Islamskim. Zginęły 142 osoby, a rannych zostało blisko 350 modlących się wówczas w świątyniach ludzi. W telewizyjnym wystąpieniu w niedzielę lider Asna Allach Abdulmalik al-Huthi wezwał swoich zwolenników do mobilizacji w kierunku południowej części kraju.
Po starciach z siłami lojalnymi wobec prezydenta Abd-Rabbu Mansoura Hadi’ego, bojownicy przejęli południową część Taizz, trzeciego co do wielkości miasta w kraju, wraz z lotniskiem. Chcą rozszerzyć swoje wpływy w całym Jemenie. Zajęcie lotniska poprzedziły demonstracje zwolenników byłego prezydenta Aliego Abdullaha Saleha, który jest oskarżony o popieranie Asnar Allah. Jego zwolennikami są szyici, którzy stanowią 1/3 obywateli kraju i domagają się większego wpływu na władzę w sunnickim Jemenie.
W niedzielę przejeli kontrolę nad stolicą kraju, Saną. Prezydent Hadi, który musiał uciekać i skryć się na południu kraju, opisuje zaistniałą sytuację jako zamach stanu. Zaapelował on o „pilną interwencję” do Rady Bezpieczeństwa ONZ. Tymczasem Hadi otrzymał obietnicę wsparcia ze strony sunnickich państw Zatoki Perskiej. Rzecznik ambasady Jemenu w Waszyngtonie Mohammed al-Basha powiedział, że Jemen balansuje na krawędzi wojny domowej. Stany Zjednoczone ewakuowały z kraju wszystkich swoich pracowników, w tym żołnierzy, o czym poinformował w oświadczeniu rzecznik Departamentu Stanu Jeff Rathke.
Źródło: Al-Jazeera, Asia News