Brytyjska królowa obawia się rozpadu państwa
- IAR
Królowa Elżbieta II obawia się rozpadu Wielkiej Brytanii w wypadku oddzielenia się Szkocji - donosi dzisiejszy dziennik "The Daily Telegraph". Secesja stała się możliwa po zwycięstwie Szkockiej Partii Narodowej w niedawnych wyborach do Zgromadzenia Narodowego w Edynburgu.
SNP zdobyła na początku maja absolutną większość w szkockim parlamencie i pierwszy minister Alex Salmond zapowiedział rozpisanie w ciągu swej 5-letniej kadencji referendum w sprawie separacji od Zjednoczonego Królestwa.
Jak pisze "The Daily Telegraph", konwencja zabrania królowej zabierania głosu publicznie w kwestiach politycznych, ale podczas swoich cotygodniowych briefingów z premierem Davidem Cameronem Elżbieta II wyrażała zaniepokojenie perspektywą secesji Szkocji.
Alex Salmond zapewniał wprawdzie, że nawet w razie rozwiązania unii z Anglią, królowa pozostałaby głową niepodległego państwa szkockiego, ale - według informatorów "Daily Telegrapha" - Elżbieta II prosiła premiera Camerona o kontakt z ekspertem od spraw konstytucyjnych.
Kwestia utrzymania unii stoi na ostrzu noża. Nie wszyscy wyborcy SNP podpisują się pod postulatem niepodległości. Ale - rzecz znamienna - w 2007 roku obchody 300-lecia unii obu królestw, która zrodziła Wielką Brytanię ograniczyły się jedynie do wydania okolicznościowego znaczka i 2-funtowej monety. Nawet ten skromny gest rocznicowy spotkał się jednak z ostrą krytyką ze strony Alexa Salmonda.