Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Europa Czarny czwartek protestów we Francji

Czarny czwartek protestów we Francji


29 styczeń 2009
A A A

Transport publiczny w wielu rejonach Francji jest tymczasowo sparaliżowany. W środę, 28.01 o godz. 20 rozpoczął się 24-godzinny strajk pracowników sektora publicznego i prywatnego, będący odpowiedzią na politykę rządu wobec konsekwencji kryzysu gospodarczego.

Image
(cc) david_joly
„Czarny czwartek” – jeudi noir, jak mówią o strajku francuskie media, jest reakcją związków zawodowych na działania podejmowane przez rząd François Fillona w celu walki ze skutkami kryzysu gopodarczego. Zdaniem pracowników – zatroskanych o niskie płace, słabą siłę nabywczą i rosnące bezrobocie – rząd wydaje miliardy euro na ratowanie sektora bankowego i samochodowego, zapominając o mniej zamożnej części społeczeństwa.

„Płacenie za konsekwencje kryzysu finansowego nie powinno spoczywać na barkach zwykłych pracowników, którzy w żaden sposób nie są odpowiedzialni za obecną sytuację gospodarczą” – głosi komunikat, wystosowany przez przedstawicieli sektora energetycznego. Strajk jest wspólną akcją wszystkich największych związków zawodowych zrzeszających m.in. pracowników transportu, opieki zdrowotnej, edukacji i poczty. Protestuje również mała część pracowników banków i giełdy, którzy nie godzą się z planami redukcji zatrudnienia.

Skutki strajku najbardziej widoczne są w transporcie. Przedsiębiorstwo kolejowe SNCF zredukowało o 60% liczbę regionalnych pociągów, które pozwalają mieszkańcom przedmieść dostać się do miejsc prac w większych miastach. Nie kursuje 40% superszybkich pociągów TGV i jedna trzecia kolejek metra w Paryżu. Odwołano również co trzeci lot na lotnisku Orly – drugim co do wielkości porcie lotniczym w stołecznym regionie Ile-de-France.

W największych miastach organizowane są manifestacje sprzeciwu wobec polityki rządu. Całkowicie zapełniony jest paryski Plac Bastylii, gdzie od południa gromadzą się manifestanci. „To największe manifestacje pracownicze od 20 lat” – zadeklarował François Chérèque, sekretarz generalny CFDT, jednego z największych francuskich związków zawodowych.

Do manifestantów dołączyli przedstawiciele Partii Socjalistycznej, która chce zyskać na popularności przed zbliżającymi się wyborami do Parlamentu Europejskiej. „Już tego wystarczy!” – nowoływała Martine Aubry, nowa Sekretarz Generalna socjalistów, nawiązując do polityki rządu wobec zwykłych Francuzów, którzy „nie mogą związać końca z końcem, boją się zwolnień”.

Mimo ambitnych planów organizatorów, ogólnokrajowy strajk okazał się mniej dotkliwy, niż się tego spodziewano. Łącznie strajkuje 23% pracowników sektora publicznego – dużo mniej, niż zapowiadano kilka dni temu. Wszystkie długodystansowe loty Air France odbędą się zgodnie z planem, nie ma również zakłuceń na międzynarodowych trasach pociągów TGV. Media zaczynają mówić o „szarym czwartku” i mniejszej niż zakładano mobilizacji wśród społeczeństwa.

Według szacunków rządu, bezrobocie we Francji może niebawem wzrosnąć do 10%. Skutki kryzysu finansowego i protesty społeczne określane są jako jedna z najważniejszych prób, przed którymi stoi prawicowy rząd i prezydent Nicolas Sarkozy, który jeszcze kilka miesięcy temu stwierdził, że „gdy Francuzi strajkują, mało kto ich zauważa”.


Na podstawie: Le Figaro, BBC, CNN, Reuters